Błogosławiony chciał tu być

Podczas uroczystej sumy do rawskiej parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata zostały uroczyście wprowadzone relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

W Mszy św. koncelebrowanej uczestniczyli ks. Konrad Świstaka, a także dwaj kapłani z parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu: ks. proboszcz Marcin Brzeziński i ks. Marcin Grabowski, rawianin, tamtejszy wikariusz. W liturgii uczestniczyli także włodarze miasta i powiatu, a także członkowie NSZZ Solidarność ze sztandarami z Rawy Mazowieckiej, Skierniewic, Łowicza, Ursusa.

Błogosławiony chciał tu być

Błogosławiony chciał tu być

– Patrzymy dziś na obraz i relikwie ks. Jerzego. Staje przed nami konkretny człowiek. Część z obecnych doskonale pamięta tamte wydarzenia z 19 października 1984 roku – mówił na progu homilii ks. Marcin Grabowski. – „Abyśmy byli wolni od żądzy zemsty”- to jedno z ostatnich zdań, które wypowiedział ks. Jerzy podczas Różańca odmawianego po Mszy św. w kościele w Bydgoszczy. Później, gdy wracał do Warszawy jego auto zostało podstępnie zatrzymane. Dalej historia pisała się sama. Męczeńska śmierć i głęboka świadomość, że ona wyda owoce. Inaczej nigdy nie podjąłby się takiego wyzwania i takiej pracy duszpasterskiej – tłumaczył kaznodzieja.

Błogosławiony chciał tu być

Kapłan, w dalszych słowach homilii przywołał kilka wydarzeń z życia ks. Popiełuszki, a także podzielił się osobistym doświadczeniem pomocy, jakiej doświadcza od błogosławionego. – Kiedy wyjrzę przez okno swojego mieszkania widzę jego grób. Mogę się od razu modlić. Mam duchową łączność – dodał ks. Marcin.

Później o pomocy błogosławionego męczennika opowiadał także obecny proboszcz parafii na Żoliborzu. – Jestem tam duszpasterzem ósmy rok. Obecność ks. Jerzego w parafii jest kotwicą. Jest on dla mnie wzorem, do którego się odnoszę, jest kimś, komu bardzo chętnie i regularnie powierzam wszystkie troski i sprawy – wyznał ks. Marcin Brzeziński. Kapłan podkreślił, że główną relikwią bł. ks. Jerzego jest jego grób, w którym spoczywa jego ciało. Jest to miejsce, które w sposób trwały wpisane zostało w historię Polski i Kościoła. – Cieszę się, że teraz w symboliczny sposób połączyła się Rawa z Warszawą. Ks. Jerzy po śmierci nie zaprzestał jeżdżenia po Polsce. Także dziś dociera do parafii. Można powiedzieć, że wciąż działa – wyznał żoliborski proboszcz.

Błogosławiony chciał tu być

O motywach sprowadzenia do parafii relikwii błogosławionego kapłana opowiedział rawski proboszcz. – Niemal od początku istnienia naszej parafii były tu w kaplicy sprawowane Msze św. w rocznice wybuchu stanu wojennego. W 2015 roku, 12 grudnia, a wiec dokładnie 6 lat temu rawska Solidarność złożyła dar – obraz ks. Jerzego. Dziś, myślę sobie, że ks. Jerzy chciał tu być. Myśl, by sprowadzić jego relikwie przyszła mi podczas przygotowywania uroczystości związanych z 40. rocznicą wprowadzeniu stanu wojennego. Zrodziła się ona podczas Mszy św. Zacząłem działać. Dziś jestem szczęśliwy. Od nowego roku w każdą trzecią sobotę miesiąca będziemy się za wstawiennictwem ks. Jerzego modlić za ojczyznę. Zyskaliśmy we wspólnocie osobę, która będzie nam przypominała „Zło dobrem zwyciężaj – wyznał ks. Konrad Świstak.

Błogosławiony chciał tu być

Po Mszy św. uczestnicy liturgii przenieśli się do MDK, na dalsze uroczystości. Po odśpiewaniu hymnu zostały wręczone odznaczenia. Wśród osób, wyróżnionych medalem 40 – lecia Solidarności obok Wiesława Szymczaka, Andrzeja Cieszewskiego i Bronisława Ptaszka medal otrzymał także ks. Konrad Świstak.  – Poczytuję sobie to za zaszczyt i wyróżnienie, tym bardziej, że na medalu są trzej ważni dla mnie Polacy, kapłani: św. Jan Paweł II, bł. kard. Stefan Wyszyński i bł. ks. Jerzy Popiełuszko – powiedział wzruszony ks. Konrad.  

Błogosławiony chciał tu być

Później w MDK wręczone zostały także medale okolicznościowe przyznane przez oddział NSZZ Solidarność w Skierniewicach dla rawskich działaczy. Uczestnicy obchodów minutą ciszy uczcili nieżyjących członków związku. Wydarzenia sprzed 40 lat przypomniał Marcin Broniarczyk, dyrektor Muzeum Ziemi Rawskiej. – Kochany mężu, żegnam cię – twoja na zawsze Janina. Takimi słowami na szarfie pogrzebowej żegnany był Władysław zmarły 4 czerwca tego roku. Władysław dożył sędziwego wieku 96 lat. Na jego pogrzebie nie było tłumów. Został pochowany po cichu bez rozgłosu na Powązkach wojskowych. Grzegorz zmarł 38 lat temu w stanie wojennym. Zmarł 3 dni przed 19. urodzinami, dwa dni po skatowaniu przez milicjantów na komisariacie w Warszawie. W jego pogrzebie, także na Powązkach, wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Czesław, podobnie jak Władysław i bardzo dobrze znany Wojciech, również dożył sędziwego wieku 90 lat. Jemu odmówiono Powązek, został pochowany po cichu bez rozgłosu. Te kilka zdań dotyczy konkretnych ludzi. Postaci, o których zawsze będziemy mówić podczas obchodów tamtejszych wydarzeń. Postaci mniej lub bardziej znanych. Ofiar i katów. Mija 40 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Większość odpowiedzialnych za mordy dożyła sędziwego wieku nigdy nie ponosząc kary za swoje czyny. Stan wojenny należy do najbardziej tragiczny i kontrowersyjnych wydarzeń powojennej Polski. O jego wprowadzeniu większość Polaków dowiedziała się z radiowego lub telewizyjnego wystąpienia Wojciecha Jaruzelskiego – mówił dyrektor.

Błogosławiony chciał tu być

Był też koncert  w wykonaniu orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Rawie Mazowieckiej i występ zespołu BELFERBAND, który zaprosił do wspólnego śpiewanie piosenek.Z okazji okrągłej rocznicy przygotowano także specjalną wystawę.„Stan wojenny 40 lat później”

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..