Przez region przeszła zapowiadana przez synoptyków burza śnieżna. Bardzo silny i porywisty wiatr wyrządził ogromne straty. Nawałnica wyrywała, łamała i powalała drzewa, zrywała dachy i linie elektryczne. Nieprzejezdnych było wiele dróg. Usuwanie skutków żywiołu może potrwać nawet kilka dni.
W Sochaczewie doszło do zerwania dachu hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 6. Podmuch przeniósł zerwane elementy na pobliski cmentarz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Trojanowie. Na nekropolii uszkodzonych zostało kilka nagrobków.
W Sochaczewie wichura zerwała dach z hali sportowej.Ponad 40 interwencji odnotowali strażacy z kutnowskiej PSP. Do 30 wyjazdów doszło także w powiecie łowickim. Najtrudniejsza sytuacja jest w Wyborowie i Złakowie Borowym, w miejscowościach tych zerwanych zostało kilka dachów na budynkach.
Bardzo mocno wskutek nawałnicy cierpiały miejscowości Międzyborów i Bieganów w gminie Jaktorów. W Międzyborowie po przejściu żywiołu trudno było znaleźć ulicę, na której silny wiatr nie poczynił strat. Burza położyła m.in. 11 drzew na trenie parafii Przemienienia Pańskiego. Na szczęście spadające drzewa nie uszkodziły budynków parafialnych ani świątyni. - Wszystko trwało dosłownie chwilę. Zrobiło się ciemno, słychać było szum - mówi ks. Krzysztof Krawczyk, proboszcz. - Wyskoczyłem, by pomóc przestraszonej sąsiadce, która zdezorientowana stała na podwórku. Cudem nic się jej nie stało. Strażacy ruszyli do usuwania zwalonych drzew, które zatarasowały drogę. Sprzątanie zajmie im i nam trochę czasu. Spodziewam się, że prądu może nie być nawet kilka dni. Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało - dodaje proboszcz.
Do usuwania skutków wichury w Międzyborowie i Bieżanowie natychmiast przystąpili strażacy z PSP i druhowie OSP. Na pomoc miejscowym przybył pluton "Wichura" z powiatu grójeckiego. - Przyjechaliśmy, by wspomóc lokalne jednostki. Sytuacja jest dość trudna. Wiatr wiejący powyżej
Przy każdym niemal domu trwają prace porządkowe. Osoby, które mniej ucierpiały, pomagają swoim sąsiadom. - U mnie na szczęście wiele się nie stało. Przewróciło się tylko jedno drzewo. Runęło w miejsce, z którego chwilę wcześniej zdążyłem odjechać. Podczas drogi uderzyła w mój samochód blacha - opowiada Tomasz Górski. - Teraz przyjechałem pomóc usunąć powalone drzewa u swojej znajomej. To starsza, samotna osoba. Sama sobie nie poradzi. Po tym wszystkim myślę sobie, że to wszystko, co materialne, jest nic niewarte, liczy się tylko życie człowieka. Stąd od razu mój odruch. Dziś sobie myślę, że jesteśmy doświadczeni, ale ocaleni. Najważniejsze, że jesteśmy cali. To jedna z najważniejszych lekcji w życiu - przyznaje T. Górski.
"Burza śnieżna w całym oddziale Łódź pozbawiła prądu łącznie ponad 100 tys. osób. Silny wiatr doprowadził do dużych awarii, a wielu mieszkańców wciąż pozostaje bez prądu. W poniedziałek o godz. 17 na terenie całej Polski 321 791 odbiorców było odciętych od prądu" - informuje na Twitterze Marek Kubiak, zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Dodał, że najwięcej odbiorców straciło dostęp do energii elektrycznej w województwie łódzkim.