Zawiłości w scenariuszu – jak w życiu. Aresztowani Mędrcy, Balladyna w szopce, kryzys gospodarczy na dworze Heroda... Tylko jedno jest niezmienne i pewne – Bóg się narodził. Choć nie w Betlejem, a w... Międzyborowie.
Przez 11 lat stały się już wyczekiwaną przez wiernych tradycją. I gdy 11 lat temu młodzież w wieku od 10 do 28 lat wystawiała pierwszy spektakl, nikt nie myślał, że co roku będzie gromadzić tłumy widzów, występować przy profesjonalnym nagłośnieniu i grać jasełka kilkakrotnie.
Aż strach wystawiać
W 2012 r. po raz pierwszy w parafii Przemienienia Pańskiego w Międzyborowie wystawiono jasełka. Inne niż dotychczas. Byli w nich aniołowie, pastuszkowie, Trzej Królowie, ale i Hetman, Jagna – gospodyni Heroda, wojsko... Pierwszy scenariusz zaczerpnięty był z internetu, a fenomenem był fakt, że wraz z młodzieżą na scenie wystąpił ówczesny wikariusz ks. Paweł Muranowicz. Sukces pierwszych jasełek zachęcił do dalszej aktywności teatralnej. Jednak poprzeczka poszła w górę. Znalazł się nastolatek, który postanowił wierszem napisać scenariusze do kolejnych edycji. Tomasz Fatalski, dziś doktorant na Wydziale Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego, od 10 lat pisze scenariusze jasełek, które... zrozumieją tylko mieszkańcy Międzyborowa i okolic, bo to właśnie tu przychodzi na świat Jezus i zmienia rzeczywistość. Na przestrzeni lat w jasełkach wystąpiły niecodzienne postacie, m.in. Adam Mickiewicz, król Edyp, Konstytucja, Europa, Mieszko I i Dobrawa, Maria Skłodowska-Curie, Fryderyk Chopin, Mikołaj Kopernik, Indiana Jones, Jurij Gagarin, a w Międzyborowie wybudowano metro, lotnisko, szukano złotego pociągu... Co roku też zaangażowani byli kolejni wikariusze (dla których była to pierwsza parafia): ks. Robert Błaszczyk, ks. Tomasz Stępniak, ks. Rafał Woronowski i ks. Tomasz Szcześniak. Ujęte wierszem lokalne wydarzenia, sytuacje w konwencji narodzin Jezusa wpisały się na stałe w tradycję parafii.
– Czasem to aż strach wystawiać te nasze jasełka. Któregoś roku ich akcja rozgrywała się na lotnisku w Międzyborowie, w kolejnym roku zapadła decyzja o CPK, który obejmuje teren naszej gminy... Innym razem scenariusz opierał się na konwencji metra – dwa miesiące później rozpoczęto budowę drugiej linii metra w Warszawie – żartują aktorzy amatorzy, którzy na co dzień, mimo że rozsiani po świecie, zaangażowani zawodowo i edukacyjnie w różnych miastach, zawsze wracają do rodzinnej miejscowości, by zrobić coś razem dla Pana Boga i dla wiernych parafii, którzy z utęsknieniem czekają na kolejne spektakle. „Takie jasełka to tylko w Międzyborowie”. „Jak zawsze humorystyczne, doskonałe, a nadal jasełka, bo Święta Rodzina jest najważniejsza” – to niektóre z komentarzy po ostatnim spektaklu.
Podwójnie, by odrobić straty
A ten był wyjątkowy, bo podwójny. W ubiegłym roku pandemia pokrzyżowała plany i jasełka zostały odwołane. Powstał jedynie krótki film wyjaśniający sytuację. W tym roku scenarzysta i reżyser T. Fatalski postanowił odrobić straty. – Dziesiąte i jedenaste. Inne niż zazwyczaj, bo napisane w dwóch aktach. Pierwszy prozą, by przybliżyć nas, aktorów, przyjaciół, i to, dlaczego wciąż wystawiamy jasełka, mimo że przybyło nam po 10 lat. Drugi – tradycyjnie pisany wierszem, by jednak utrzymać pewien poziom – wyjaśnił. Jasełka są wyjątkowe nie tylko ze względu na numerację, ale także na zaangażowanych aktorów. Grupa przyjaciół zaprosiła bowiem do udziału wszystkich księży, którzy przez lata grali w spektaklach, i innych zaprzyjaźnionych kapłanów. Ponieważ posługują w różnych parafiach diecezji, a także poza nią, część księży wystąpiła na scenie w kościele: ks. Tomasz Szcześniak był św. Józefem, ks. Tomasz Stępniak zagrał gospodarza, który nie przyjął Świętej Rodziny, zaś ks. Rafał Woronowski wystąpił jako król Kali. Pozostali kapłani – ks. Paweł Muranowicz, ks. Paweł Olszewski i gościnnie ks. Szymon Smółka – wcielili się w role Trzech Mędrców, którzy z różnych powodów oddali pokłon... online.
Jak na międzyborowskie jasełka przystało – były nieoczywiste. Pojawili się zła królowa Balladyna, biznesmen, który wymyślił kryzys gospodarczy, aresztowano Trzech Mędrców, Maryja porodziła syna na plebanii w Międzyborowie, a wszelkie zawiłości rozwiązała gospodyni Heroda. Nie zabrakło odniesień do lokalnych wydarzeń i sytuacji, ale przede wszystkim nie zabrakło hołdu dla Jezusa, a w centrum była – jak zawsze – Święta Rodzina.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się