Mimo że Środa Popielcowa nie była dniem wolnym od pracy, w Eucharystiach z obrzędem posypania głów popiołem uczestniczyły tłumy wiernych. W homilii kapłani podkreślali, że gest ten jest symbolem prawdy o człowieku, prawdy o jego kruchości, słabości, przemijaniu, ale i... nadziei.
Wieczornej Eucharystii w bazylice katedralnej w Łowiczu przewodniczył bp Andrzej F. Dziuba. - Dziękujemy dobremu Bogu, że daje nam ten dar, dzisiejszy dzień pokoju, choć z drżącymi sercami. Dlatego nasze myśli kierujemy do naszych sióstr i braci z Ukrainy. Oni przeżywają trudny do opisania moment w swoich dziejach. Każdy z nich przeżywa trudne chwile swojego życia, jedynego, niepowtarzalnego, danego przez Boga, które ktoś im odbiera, dając łzy, smutek, ból, uniemożliwiając czynienie dobra. Niech nasza świadomość bycia prochem, ale zdolnym do nawrócenia, ożywia nas dzisiaj - mówił na progu Eucharystii bp Dziuba.
W homilii pasterz diecezji podkreślił, że w każdym z nas są nieprawości, jest grzech, jest wiele uczynków, które są złe. Co więcej - mamy nieczyste serce, nie chcemy spoglądać w oblicze Boga, nie ma w nas radości, że jesteśmy chrześcijanami - diagnozował kaznodzieja.
- Bóg nikogo nie potępia. On tylko stara się pomóc w walce ze złem, które jest w człowieku. Bóg nas zawsze szanuje i kocha. Jest w tym wręcz uparty, jest w tym nieustępliwy. Aby nam konkretnie pomóc, Jezus w Ewangelii podpowiada trzy możliwe drogi podjęcia przemiany serca. Przypomina nam o modlitwie, która jest wyjątkowym zaufaniem do Boga, przypomina o poście, który jest umiejętnością zrezygnowania nie tylko z tego, co przyjemne, ale także z tego, co jest dobre, a także o jałmużnie, która jest dzieleniem się dobrem z potrzebującymi. Jałmużna jest pięknym darem zbliżania ludzi, wzajemnego zrozumienia. Nasz Wielki Post to nie jest walka ze złem, z grzechem, z tym, co czarne w naszym życiu. Wielki Post jest darem ku wzrostowi ku świętości. Świętość jest zadaniem na Wielki Post. To wielkość i godność człowieka, który ma się upodobnić do swojego Stwórcy i Zbawcy. Dlatego musimy Wielki Post podjąć w imię Chrystusa - tłumaczył biskup.
Po homilii jako pierwszy znak popiołu przyjął pasterz diecezji. Po mim uczynili to kapłani i wszyscy wierni. Wiele osób na progu 40-dniowego postu podjęło postanowienia. Jako zobowiązanie często wymieniano codzienną modlitwę o pokój. Przy wyjściu z katedry wierni składali datki na pomoc dla Ukrainy.