Do grobu jednego z trzech najbliższych uczniów Jezusa – św. Jakuba Apostoła – pielgrzymował proboszcz najmłodszej skierniewickiej parafii ks. Rafał Babicki. Chciał dziękować. Po wybuchu wojny każdy krok był wołaniem o pokój.
Zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem do grobu św. Jakuba pielgrzymi wyruszali z własnego domu. By do grobu apostoła dotrzeć pieszo z Polski, potrzeba ok. 3–4 miesięcy. Na taki luksus wielu nie może sobie pozwolić. Dlatego też od lat polscy pielgrzymi przybywają do miejsc oddalonych o 100, 200, 300 km od Santiago de Compostela, by w ciągu kilku, kilkunastu dni, korzystając z oznakowanych szlaków, dotrzeć do celu. 19 lutego z Porto, z czworgiem przyjaciół, wyruszył ks. Babicki. Trasa liczyła 140 km. Podczas drogi cała piątka miała wrażenie, że Jezus – tak jak kiedyś z apostołami – wędrował z nimi z miasta do miasta, nauczał, wyjaśniał pisma, uciszał burze (zwłaszcza te w głowach i sercach) i głosił orędzie pokoju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.