Nie w Wielkim Poście, a w oktawie zmartwychwstania Pańskiego uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Józefa Chełmońskiego w Łowiczu spotkali się, by słuchać o Jezusie. Tego dnia Zbawiciel wraz ze swoimi uczniami stał się pierwszym katechetą, nauczycielem, lekarzem. I, co ważne, Jego dotyk, słowo, moc zostały przez młodych zauważone. Licealiści nie kryli wzruszenia. Wielu z nich deklarowało, że takich spotkań, modlitw, czuwań i bycia blisko Boga chcą więcej, dużo więcej.
Sprawcą wydarzenia, poza Pierwszym Poruszycielem, był ks. Marcin Moks, wikariusz parafii pw. Świętego Ducha w Łowiczu, katecheta. – W pierwszej wersji podobne spotkanie ewangelizacyjne miało się odbyć w ramach rekolekcji wielkopostnych. Gdy je planowaliśmy, hulała jeszcze pandemia. Zapadła więc decyzja, że odpuszczamy. Kilka dni później większość obostrzeń zniesiono. To był impuls do działania, bo bardzo pragnąłem zorganizować ewangelizację dla młodych, podczas której mogliby spotkać żywego Boga. Czas po Wielkanocy, przed Świętem Bożego Miłosierdzia, wydawał się idealny – opowiada ks. Moks.
Inicjatorem wydarzenia był ks. Marcin Moks.Przygotowując spotkanie, kapłan przez cały czas doświadczał tego, że nie on jest głównym reżyserem wydarzenia. Opowiada, że widząc działanie Boga, nieraz szeroko otwierał oczy. Tak było zarówno podczas przygotowań, jak i w trakcie głoszenia.
– Doświadczyłem ogromu Bożej miłości. Przyszedłem tu służyć i opowiadać o Bogu, który jest samą miłością, a w pakiecie dostałem także poruszenie serca. Cieszę się, że dane mi było podzielić się z młodymi swoim świadectwem. Nie boję się świadczyć, przyznawać do swoich słabości, stanów, bo wiem, że Bóg działa w historii, działa w prawdzie. Ja nie chcę grać nauczyciela, księdza, chcę być Marcinem, który posługuje jako nauczyciel, kapłan. To, co powiedział o mnie Arek Nalej – że jestem „świeckim w sutannie”, człowiekiem, który ciągle chce być blisko Boga i ludzi – jest mi bliskie i jakoś mnie opisuje – wyznał ks. Moks.
Spotkanie ewangelizacyjne trwało ponad 3 godziny.Kapłan przyznał, że niezwykle mocnym doświadczeniem była dla niego modlitwa młodych. – Moment, w którym położyli na mnie ręce, poruszył mnie głęboko. Już dawno nie płakałem. Tego dnia doświadczyłem daru łez. Moje serce się poruszyło, a ręce jeszcze podczas błogosławieństwa drżały. Bóg po raz kolejny okazał swoją moc – powiedział katecheta.
Licealiści usłyszeli także świadectwa gości. O swoim doświadczeniu miłości Bożej i o tym, jak Bóg ją wlewał w miejsca deficytów, opowiedzieli: Paulina Worożbit, współautorka programu katolickiego „Studio Raban”, Aleksandra Tołomanow, trener personalny, była reprezentantka kadry narodowej, medalistka mistrzostw Europy i wielokrotna mistrzyni Polski w kolarstwie, oraz Maciej Mikołajczuk, biznesmen. Czwartym świadkiem był A. Nalej, mąż, ojciec, animator dobrze znany starszej młodzieży uczestniczącej w Światowych Dniach Młodych, który – poza świadectwem – poprowadził także spotkanie. Ważną osobą, z którą spotkali się młodzi, była prowadząca uwielbienie Monika „Mimi” Wydrzyńska, solistka zespołu TGD, od lat zaprzyjaźniona z ks. Marcinem. Czas ewangelizacji był dla obojga spełnieniem marzeń, by razem uwielbiać Boga i głosić Jego chwałę. O muzyczną oprawę zadbał Maciej Białek.
Dla młodych ważne były świadectwa gości. Od lewej: Ola, Maciej i Paulina.Czas spędzony w sali gimnastycznej, wypełniony modlitwą, uwielbieniem, śpiewem, słuchaniem słowa Bożego, był ważnym i głębokim doświadczeniem dla uczniów, którzy podkreślali, że zaproponowana forma przepowiadania bardzo do nich trafiła. Chętnie dzielili się tym, co ich zbliża i odsuwa od Kościoła.
Wiele osób skorzystało z modlitwy wstawienniczej.Więcej w 17. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego"