Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Pięć chorągwi, trzy pokłony

– Chodzili nasi rodzice, dziadkowie, teraz nasza kolej. Ta tradycja była kontynuowana bez względu na warunki, wydarzenia w kraju i na świecie. Chodzono z nimi nawet w czasie wojny – mówi Jakub Rembiejewski.

We wtorek wielkanocny w parafii św. Rocha w Boczkach Chełmońskich została odprawiona Msza św. w intencji chorągwiarzy – młodych mężczyzn z poszczególnych wsi parafii, którzy od Niedzieli Zmartwychwstania obchodzili pola z chorągwiami, wypraszając u Boga urodzaj i ochronę przed klęskami żywiołowymi.

Zgodnie z tradycją ojców

Zwyczaj obchodzenia pól w Święta Wielkanocne z chorągwiami ma tu wieloletnią tradycję, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Na pewno zwyczaj ten miał miejsce w okolicy już przed II wojną światową. Obchodzenie pól rozpoczyna się o świcie w Poniedziałek Wielkanocny; bywa, że w niektórych wioskach trwa dwa dni. Zawsze na czele niesiona jest chorągiew. Mężczyźni z danej wsi zatrzymują się przy kopcach granicznych. Tam odmawiana jest modlitwa z prośbą o urodzaje.

Wędrówce towarzyszą śpiew, walenie w kocioł i wybuchy petard. Niosący chorągiew ma obowiązek ukłonić się wraz z nią trzy razy przed krzyżem i przed każdą inną spotkaną chorągwią. Warto podkreślić, że chorągwiarze święcą nie tylko pola, ale także wszystkie domy. Ich przywilejem jest także sowite oblewanie panien wodą. Obchodzenie pól ma miejsce także w innych podłowickich wsiach, m.in. w Bobrownikach, ale tylko w Boczkach chorągwiarze gromadzą się we wtorek wielkanocny na Mszy św. Dla miejscowych jest to trzeci dzień świąt. W Eucharystii uczestniczą nie tylko chorągwiarze, ale także ich rodziny i wierni. – Z chorągwią chodzę od 16. roku życia. To będzie już 16 lat. Są wsie, gdzie chodzi tylko kawalerka albo tylko strażacy. Jak wieś przyjęła, tak jest – mówi Łukasz Dzik z Błędowa.

– My najpierw obchodzimy pola, a drugiego dnia wieś, ale bywa i tak, że tego samego dnia chłopaki idą na pola i do wsi. Bardzo lubimy ten zwyczaj. Nikt nie jest do tego zmuszany. To jest dla nas ważne. Czujemy wtedy jakiś rodzaj braterstwa. Idąc, przez cały czas śpiewamy i strzelamy z petard. Na niektórych wsiach strzelają z moździerzy kalichlorkiem. Śpiew po wielu godzinach mamy już wyćwiczony, co potem słychać podczas Mszy św. – tłumaczy Łukasz. – Daje nam to radość, ale mamy też poczucie obowiązku, by tradycja została zachowana. Gdybyśmy zaprzestali tego, byłoby to nie fair wobec przodków. Cieszy nas to, że w każdym domu jesteśmy mile widziani. Chodząc, modlimy się o urodzaj, a w przyszłości o dobre żony – dodaje Maciej Czapnik.

Znak przynależności

We wtorkowy poranek do kościoła przybyły grupki młodych mężczyzn z poszczególnych wsi parafii: Błędowa, Sierżnik I, Sierżnik II, Łaguszewa i Boczek Chełmońskich. Każda z pięciu chorągwi, zanim weszła do świątyni, okrążyła kościół. Niosący je przed krzyżem i przy ołtarzu oddawali pokłon, pochylając drzewiec trzykrotnie. Wejście do świątyni odbywało się przy głośnym śpiewie pieśni wielkanocnych. Po wprowadzeniu wszystkich chorągwi rozpoczęła się Msza św. w intencji chorągwiarzy.

– Witam was, moi drodzy, w trzecim dniu Świąt Wielkanocnych, obchodzonym zgodnie z tradycją w naszej parafii. Szczególnie witam tę szlachetną, pobożną, religijną młodzież. Z całego serca dziękuję wam, że zachowujecie ten piękny zarówno religijnie, jak i patriotycznie ojcowski zwyczaj chorągwiarzy, święcenia pól i przejścia ze sztandarem, z chorągwią po waszej ojcowiźnie, po naszej matce Ziemi – mówił na progu Eucharystii ks. Mariusz Szmajdziński, proboszcz. W homilii ks. Szmajdziński przypomniał, że chorągiew to znak przynależności do Kościoła, do parafii, a także do konkretnej społeczności.

– Przeszliście z tym znakiem przynależności po polach. Dziś w psalmie śpiewaliśmy: „Pełna jest ziemia łaskawości Pana”. Pełna jest ziemia, bo Bóg jest rzeczywiście dla nas łaskawy i miłosierny. I ta łaskawość objawia się w wielu wymiarach, także w upragnionym deszczu, plonach, które są owocem waszej ciężkiej pracy. I tak jak nasza młodzież nie zniechęca się i wytrwale podąża z chorągwią, zachowując tradycję, tak i wy mimo trudności nie zniechęcacie się i, kochając ojcowiznę, matkę ziemię, wiernie na niej pracujecie. Dziś proszę o to, by wasza ziemia wydała plon obfity – mówił w homilii proboszcz.

Podczas Eucharystii wierni odmówili jak co dzień modlitwę o pokój. Pamiętano w niej nie tylko o żyjących, ale i o zmarłych chorągwiarzach. Bezpośrednio po Mszy św. została odmówiona nowenna przed świętem Bożego Miłosierdzia, po której wierni – zgodnie ze zwyczajem – udali się do jednego z byłych proboszczów. W tym roku wizytę złożono ks. Wiesławowi Kosińskiemu, budowniczemu świątyni.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy