W Żychlinie obchody Bożego Ciała rozpoczęła Eucharystia o godzinie 10.30, której przewodniczył proboszcz ks. Wiesław Frelek. Po nabożeństwie wyruszyła procesja do 4 ołtarzy. Pierwszy ołtarz przygotowali mieszkańcy Dobrzelina, kolejny przy starym budynku SP nr 1 – szkoły, trzeci – urząd gminy, czwarty – strażacy.
– Jezus mówi: "bierzcie", "jedzcie", a nie "oglądajcie" czy "podziwiajcie", ale naśladując mnie, spożywajcie eucharystyczny chleb. Trzeba nam czerpać miłość i siłę z Eucharystii, bez Eucharystii wszystko będzie puste i mało wartościowe. I najbardziej strojna procesja Bożego Ciała będzie bez wymowy, jeżeli nie będzie tego kawałka Bożego Chleba niesionego w monstrancji. I po to wychodzimy na ulice naszych miast, nie po to by zademonstrować, jak nas wielu, ale po to, by pokazać światu, że wierzymy w autentyczną obecność Jezusa pod postacią Eucharystycznego Chleba – mówił w homilii ks. proboszcz.
– Te procesje to spotkanie dwóch światów. Kościół wychodzi do świata, trzymając w reku chleb – to jest zadanie Kościoła. I wiemy, że chleb jest po to, by go dzielić. Wiemy jakie jest zderzenie rzeczywistości, którą niesie świat bez Boga, i jak wielką ma moc ma świat z Bogiem. Jaką moc mają ludzie wierzący, którzy niosą w sercach Boga. Potrzeba dziś zwycięstwa dobra nad złem, ale nie da się tego zrobić tego bez spotkania przy stole, na którym leży chleb. Nie można patrzeć na chleb i nie myśleć o człowieku, który tego chleba potrzebuje. Nie możesz przyjmując Jezusa do swojego serca, niejako nie stawać się Jezusem, żyć nim na co dzień. On daje taką siłę, która jest zawarta w przykazaniu miłości. I powtarza to każdemu z nas: wy dajcie im jeść. Patrząc na świat, widzimy, jak bardzo potrzeba chleba i to nie tylko tego doczesnego, ale dobra miłości, życzliwości, sprawiedliwości. I Jezus mówi dzisiaj nam przyjmującym jego ciało: zaspokójcie głód tych, do których Jezus Was pośle. Cztery ołtarze, cztery strony świata – tak rozesłał Jezus swoich apostołów. I tak roześle nas po tym nabożeństwie i procesji, roześle nas z eucharystycznym chlebem w sercach, byśmy my byli żywą monstrancją tam, gdzie dotrzemy – dodał ks. W. Frelek.