Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Całusy po przyrzeczeniach

– Żyjemy w zabieganym świecie. Msze św. za małżeństwa są momentem zatrzymania. Możemy na nowo poznawać Boga i siebie nawzajem. I – co ważne – przypominają nam, że do nieba nie da się pójść w pojedynkę – wyznała Małgorzata Figat.

Od 12 lat cyklicznie w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Sochaczewie odprawiane są Msze św. w intencji małżeństw z modlitwą o uzdrowienie relacji małżeńskich. Pierwsza taka Msza św. odbywa się w 2. niedzielę lipca, kolejne – co dwa miesiące. W prowadzenie modlitw, konferencji, uwielbienia od początku zaangażowana jest Grupa Odnowy w Duchu Świętym „Emmanuel”. W modlitwach od lat uczestniczy kilkadziesiąt małżeństw nie tylko z parafii, ale także z okolicy. Dla wszystkich ważnym momentem jest odnowienie przysięgi małżeńskiej, po której pary obdarzają się czułym całusem. Nie mniej wzruszającymi momentami są wzajemna modlitwa za siebie i przyjęcie błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem, którego kapłan udziela każdej parze. W tym roku lipcowej Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Bartłomiej Jaska, neoprezbiter. Kapłan podkreślał, że Pan Bóg posyła ludzi różnymi drogami, które wiodą do nieba. Jedną z nich jest małżeństwo.

– Od dnia ślubu żona dla męża, a mąż dla żony jest drogą do świętości. Przewodnikiem na niej jest Jezus. On nieustannie daje wskazówki, znaki uświęcające poszczególne osoby – mówił kapłan. W Eucharystii i czuwaniu uczestniczyli Justyna Chodakowska-Kujawa i jej mąż Jarosław. Małżonkowie kilka dni temu świętowali 15. rocznicę ślubu. – Po raz pierwszy odnawialiśmy naszą przysięgę małżeńską. Była to bardzo wzruszająca chwila. Wspomnienia wracały, zwłaszcza że w tym samym kościele braliśmy ślub. Po 15 latach inaczej patrzy się na słowa przysięgi – wyznała pani Justyna. Zapytani o receptę na miłość, małżonkowie wskazali na troskę o siebie, wspólne pokonywanie trudności i wzajemne zaufanie.

– Mamy Bogu za co dziękować. Tyle już lat udało nam się być ze sobą. W chwilach, w których było trudniej, wracaliśmy do przysięgi. Zawsze było nam dobrze ze sobą. Kiedy rozmawiamy, powtarzamy sobie, że niedobrze byłoby to stracić. Pomocą jest dla nas Bóg, który jest bardzo ważny w naszym życiu. Jego też prosimy o to, by pomagał nam w wychowaniu dzieci. Od dnia ślubu mamy świadomość tego, że o miłość trzeba dbać, że trzeba wkładać wiele wysiłku w to, by się porozumieć. Dziś utkwiło mi w pamięci zdanie z homilii, by uczyć się rezygnować ze swojego egoizmu, przy czym nie rezygnować absolutnie z siebie – mówi J. Chodakowska-Kujawa.

W przygotowywanie liturgii od początku zaangażowani są Grażyna i Krzysztof Kowalscy ze wspólnoty Emmanuel. Małżonkowie od 40 lat tworzą szczęśliwe małżeństwo i rodzinę. Od wielu lat bliska jest im idea pomocy małżonkom. – Razem z mężem prowadzimy poradnię dla narzeczonych i małżeństw. Zależy nam bardzo na ukazaniu małżeństwom, że ich relacja ma stać na pierwszym miejscu. Najpierw komunia osób, a dopiero potem wspólnota osób, czyli rodzina. Przy odwrotnym ustawieniu żona i mąż skupiają się głównie na dzieciach, często oddalając się od siebie – mówi Grażyna. O tym, jak ważna jest ta kolejność, świadczą także inne pary, które po kilku konferencjach zwierzały się państwu Kowalskim, że dzięki formacji, świadectwom udało im się zrozumieć, gdzie leży problem w ich związku. Wskazywały, że była nim zbyt mała troska o więź małżeńską, że zapomniały o tym, że fundamentem rodziny jest małżeństwo. Grażyna i Krzysztof w najbliższych miesiącach planują powrócić (po przerwie spowodowanej pandemią) do prowadzenia warsztatów dla małżonków. – Chcemy się dzielić naszym doświadczeniem, wiedzą o tym, jak współpracować z łaską Bożą. Zachęcają nas do tego osoby, które nieustannie dopytują o termin zajęć – mówi K. Kowalski.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy