W każdym mieście diecezji 1 sierpnia o 17.00 zawyły syreny. Mieszkańcy zatrzymali się na baczność, wstrzymali pojazdy, położyli rękę na sercu, a w oczach stanęły łzy.
Mimo że diecezja obejmuje w większości województwo łódzkie, pamięć o tym, co działo się w Warszawie, podtrzymywana jest w każdym zakątku regionu. Tu także rozgrywały się tragiczne wydarzenia obrony Warszawy. W Skierniewicach mieszkańcy uczcili pamięć spalonych więźniów Pawiaka. Jak podają pracownicy Muzeum Historycznego Skierniewic im. Jana Olszewskiego: "Na stacji w Skierniewicach Niemcy odczepili jeden z wagonów ze składu i kazali więźniom przenieść tam ciała wszystkich poduszonych ofiar, a następnie podpalili go. Niestety, wśród ciał pomordowanych byli też żywi. Mogli to być nieprzytomni więźniowie uznani za zmarłych lub ci, którzy widzieli w tej sytuacji potencjalną możliwość ucieczki" - czytamy w Archiwum Cyfrowym Skierniewic.
W Kutnie, Łowiczu, Krośniewicach, Łęczycy czy Rawie Mazowieckiej po Godzinie "W" złożono kwiaty w miejscach pamięci, a w kościołach i na cmentarzach sprawowano Eucharystie w intencji poległych. W Żyrardowie, jak co roku, o wyjątkową oprawę obchodów uroczystości zadbali kibice Legii, trzymając białe i czerwone race, flagi narodowe i głosząc "cześć i chwałę bohaterom".
Wspomnienia są wciąż żywe w pamięci żyjących bohaterów Sierpnia '44. Wśród nich jest Helena Majkowska ze Skierniewic, która 30 lipca została odznaczona przez rezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wśród bohaterek jest także Teresa Kowar ps. Malina. - Co roku ten dźwięk, ta atmosfera szacunku i podniosłości mnie wzruszają. Widok rodzin trzymających się za ręce, które oddają szacunek walczącym i poległym, w tym mojemu ojcu Wacławowi, bratu Stanisławowi i mojej pierwszej miłości Mietkowi. My też trzymaliśmy się za ręce, tuż przed dźwiękiem syren, krzykami ludzi, strzałami padającymi z każdej strony. Dziś po dźwięku syren zapada cisza. 78 lat temu tej ciszy brakowało, a gdy nadchodziła, wydawała się śmiertelnie przerażająca. Mietek nie przeżył. Zginął 15 sierpnia, ratując kolegę. Ufam, że tego dnia Matka Boża zabrała go ze sobą do nieba - wspomina wzruszona bohaterka.
W regionie w ciągu 63 dni w poszczególnych miejscowościach będą wspominani powstańcy warszawscy, a także ci, którzy pomogli im walczyć o stolicę i cały kraj.