W sobotę 22 października dwóch alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Łowiczu przyjęło strój duchowny. Na uroczystej Mszy św. w kaplicy seminaryjnej zgromadzili się kapłani, rodziny i przyjaciele kleryków, by razem z nimi się modlić i prosić o dalsze rozeznawanie drogi powołania.
Mszy Świętej, podczas której odbyła się uroczystość obłóczyn, przewodniczył i homilię wygłosił rektor WSD ks. dr Piotr Kaczmarek. Wraz z nim Eucharystię celebrowali moderatorzy, profesorowie i proboszczowie parafii, z których pochodzą alumni.
Podczas liturgii sutannę przyjęło dwóch kleryków III roku: kleryk Marcel Korzeniowski z parafii Błogosławionych Męczenników Kutnowskich w Kutnie i Filip Psyk z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Kurzeszynie. Obrzęd obłóczyn i przyjęcie stroju duchownego to kolejny etap formacji zbliżający do kapłaństwa.
Sutanna jaki pisał w jednym z listów do kapłanów bł. kard. Stefan Wyszyński „nie jest ubiorem w szeregu innych strojów, ale jest wyznaniem wiary przed ludźmi, jest odważnym świadectwem danym Chrystusowi, jest przyznaniem się do Kościoła.”
W homilii ks. Rektor podkreślił, że istotą posłania jest głoszenie i świadectwo. – Siłą rzeczy te dwa wymiary kojarzą nam się również ze strojem duchownym. Głosić i świadczyć. Te dwa wymiary są nieodłączne. Można bowiem pięknie mówić o Bogu, głosić najwspanialsze wartości, być zręcznym mówcą, sprawnym retorem, ale jeżeli zabraknie świadectwa, to jest to zwykłe pustosłowie, a można nawet kogoś zgorszyć. A z drugiej strony, jeśli zaniedba się moc słowa Bożego, to i trudno będzie świadczyć o Panu Bogu. Nie można chować się za słowem Bożym, ani go sobą przesłaniać. Mamy stać mocno na fundamencie Ewangelii, trzymając ją niejako nad sobą. Wtedy i głoszenie i świadectwo współbrzmią, promieniując wokół – mówił ks. P. Kaczmarek.
– Nasi Bracia przyjmą za chwilę strój duchowny. To wielkie przeżycie dla nich i dla ich bliskich. Jako wspólnota seminaryjna wspieramy ich w tym momencie w szczególny sposób. Dokona się pewien akt zewnętrzny. Odtąd Filip i Marcel będą chodzić w sutannie. To jeszcze nie święcenia, ale dla ludzi postronnych to będą młodzi księża, na ulicy, w sklepie, w kościele, wszędzie, gdzie się znajdą. Mają oni głosić i świadczyć. Bo można chodzić w sutannie, ale żyć zupełnie po światowemu. Wtedy może okazać się, że pod tą sutanną nic nie ma, jest tylko jakaś fasada, poza, coś jedynie na pokaz. Mówimy wtedy, że to nie ksiądz, tylko „wieszak na sutannę”. Nosi wprawdzie strój duchowny, ale jego życie duchowe nie jest. Nie da się chyba również mówić, że żyje się Ewangelią, a sutanny wcale nie nosić, zostawić ją w szafie i ukrywać swoją tożsamość kapłana. Dzisiejszy świat stawia wysokie wymagania. I dobrze mówił ks. Rektor.
Po liturgii słowa nastąpił obrzęd obłóczyn. Po wyrażeniu woli przyjęcia sutanny, klerycy zdjęli marynarki i krawaty i przyjęli strój duchowny. Od teraz do Mszy św. będą służyć w sutannie i komży.
Nowo obłóczeni nie kryli radości z przyjęcia sutanny, ale też śmiało prosili o modlitwę. – Przygotowywaliśmy się do tego dnia dwa lata, ale nie myślałem, że będę tak poruszony. Obłóczyny to początek nowych doświadczeń, obowiązków. Od tego dnia przestaję być anonimowy, teraz każdy, kto zobaczy mnie w sutannie będzie widział, że wybrałem Chrystusa – wyznał Filip Psyk.