Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Sutanna zamiast garnituru

– Przygotowywaliśmy się do tego dnia dwa lata, ale nie myślałem, że będę tak poruszony. To początek nowych doświadczeń, obowiązków. Od tego dnia przestaję być anonimowy, teraz każdy, kto mnie zobaczy, będzie widział, że wybrałem Chrystusa – wyznał Filip Psyk.

W sobotę 22 października dwóch alumnów III roku Wyższego Seminarium Duchownego w Łowiczu – Marcel Korzeniowski z parafii Błogosławionych Męczenników Kutnowskich w Kutnie i Filip Psyk z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Kurzeszynie – przyjęło strój duchowny. Sutanna, jak pisał w jednym z listów do kapłanów bł. kard. Stefan Wyszyński, „nie jest ubiorem w szeregu innych strojów, ale jest wyznaniem wiary przed ludźmi, jest odważnym świadectwem danym Chrystusowi, jest przyznaniem się do Kościoła”. Na uroczystej Mszy św. w kaplicy seminaryjnej zgromadzili się kapłani, rodziny i przyjaciele kleryków, by razem z nimi modlić się i prosić o dalsze rozeznawanie drogi powołania.

Eucharystii, podczas której odbyła się uroczystość obłóczyn, przewodniczył i homilię wygłosił rektor WSD ks. dr Piotr Kaczmarek. Wraz z nim Eucharystię celebrowali moderatorzy, profesorowie i proboszczowie parafii, z których pochodzą alumni. W homilii ksiądz rektor podkreślił, że istotą posłania są głoszenie i świadectwo. – Siłą rzeczy te dwa wymiary kojarzą nam się również ze strojem duchownym. Głosić i świadczyć – one są nieodłączne. Można bowiem pięknie mówić o Bogu, głosić najwspanialsze wartości, być zręcznym mówcą, sprawnym retorem, ale jeżeli zabraknie świadectwa, to jest to zwykłe pustosłowie, a można nawet kogoś zgorszyć. A z drugiej strony, jeśli zaniedba się moc słowa Bożego, to i trudno będzie świadczyć o Panu Bogu. Nie można chować się za słowem Bożym ani go sobą przesłaniać. Mamy stać mocno na fundamencie Ewangelii, trzymając ją niejako nad sobą. Wtedy i głoszenie, i świadectwo współbrzmią, promieniując wokół – mówił ks. Kaczmarek. – Nasi bracia przyjmą za chwilę strój duchowny. To jeszcze nie święcenia, ale dla ludzi postronnych na ulicy, w sklepie, w kościele, wszędzie, gdzie się znajdą będą młodymi księżmi. Mają oni głosić i świadczyć. Bo można chodzić w sutannie, ale żyć zupełnie po światowemu. Wtedy może okazać się, że pod tą sutanną, jest tylko jakaś fasada, poza, coś jedynie na pokaz. Mówimy wtedy, że to nie ksiądz, tylko „wieszak na sutannę”. Nie da się chyba również mówić, że żyje się Ewangelią, a sutanny wcale nie nosić, zostawić ją w szafie i ukrywać swoją tożsamość kapłana. Dzisiejszy świat stawia wysokie wymagania. I dobrze – mówił ksiądz rektor.

Obrzęd obłóczyn nastąpił po liturgii słowa. Po wyrażeniu woli przyjęcia sutanny klerycy zdjęli marynarki i krawaty i przyjęli strój duchowny. To kolejny etap formacji, zbliżający do kapłaństwa. Od teraz do Mszy św. będą służyć w sutannie i komży.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy