Nocny Złodziej

Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 37, 44)

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie".

Któregoś roku przeżywałem indywidualne rekolekcje kapłańskie oparte na rozważaniach o. Adama Szustaka pod tytułem „Nocny Złodziej”. Bardzo zaintrygowało mnie samo określenie Pana Jezusa jako złodzieja, który przychodzi w nocy, aby się włamać tam, gdzie się nie spodziewamy, aby wejść tam, gdzie się najbardziej boimy, aby wyrwać nas ze snu, w którym jesteśmy pogrążeni. Złodziej – to bardzo negatywne określenie. Dlaczego Jezus nazywa tak siebie samego? „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.

Skoro Jezus przyjdzie jak złodziej w nocy, to nie wiadomo kiedy, ale wiadomo, że kogoś musi okraść i coś musi ukraść. Jezus chce okraść pana tego świata, czyli złego – diabła, szatana. Nie przychodzi okraść nas, ale złego. Bo każdy z nas przez grzech jest w jakimś sensie „własnością” złego. W każdym z nas są takie obszary, które należą do złego. I to właśnie Jezus chce ukraść.

Być może jesteś pogrążony we śnie, twoje życie jest jak sen. Być może jest w tobie opieszałość – no bo po co się śpieszyć? Lenistwo – po co cokolwiek robić, zmieniać, niech inni się trudzą? Samozadowolenie – nie jest super, ale przecież się modlę, chodzę do kościoła, no nie ma się do czego przyczepić? Obłuda – aniołek w kościele i na pokaz, a w sercu brak miłości do bliźnich. Niech mi kto wejdzie w drogę, to pokażę gdzie raki zimują. Itd.

To wiedz, że Jezus przychodzi jak złodziej w nocy, nie będzie czekał aż będzie jaśniej. Przyjdzie tam, gdzie jest zamknięte twoje serce, tam gdzie się nie spodziewasz! Wcale nie trzeba czekać na lepszą okazję. Najlepsze jest teraz! To łaska chwili obecnej. Bóg działa w Twoim życiu tu i teraz! I to nie jest tak, że musimy się bardziej do czegoś nadawać, że musimy coś zrobić, że musimy czekać na jakąś lepszą okazję. Nie! Bo Jezus przychodzi jak złodziej w nocy, aby odnaleźć to, co się zgubiło. Jezus przychodzi teraz, aby obdarzyć Cię wszelkim potrzebnym dobrem, aby budować to wszystko co w nas zaplanował, do czego powołał, do czego przeznaczył.

A czy dziś, teraz jestem bliżej Jezusa? Czy rzeczywiści zbawienie jest bliżej ciebie, niż wtedy, kiedy po raz pierwszy uwierzyłeś Jezusowi? Czy twoja modlitwa, która powinna przemieniać, czy twoje słuchanie Słowa, zbliża Cię do Jezusa, czy jest to raczej załatwianie swojego biznesu? A może już tak mocno śpisz, że nie słyszysz, że masz słuchać Jezusa, a nie swoich utartych schematów, przyzwyczajeń?

Czasem trzeba wyjść poza znany schemat, poza przyzwyczajenie, bo inaczej nie dokona się rozwój twojej relacji z Jezusem. I tym co często nas paraliżuje jest stwierdzenie: „Przecież zawsze tak było, zawsze tak robię”. Daj szansę Nocnemu Złodziejowi, aby wszedł i wyrwał Cię z tego, co Cię ogranicza, co Ci przeszkadza w duchowym rozwoju. Daj szansę Jezusowi! Bo to nie Ty masz działać, ale Jezus w Tobie i przez Ciebie! Teraz jest pora działania Nocnego Złodzieja!