– Przy szopce wspomina się ludzi dobrych. Nie ma wtedy czasu na negatywne skojarzenia i myśli. Pamięta się o tych, którzy szli z nami przez życie, którzy zostawili dobre ślady i wiele wnieśli w nasze życie. Oni wszyscy, żyjący i zmarli, pomagają tworzyć litanię wdzięczności za życie i obecność – mówi Maria Kamińska.
Barbara i dwie Marie do świąt przygotowują się od dawna. W czasie, gdy inni poszukują nowych ozdób, wykwintnych produktów czy wyszukanych prezentów, one zachowują spokój, modlą się i czuwają. To pozwala im czulej dbać o relacje. Wszystkie wiedzą, że prezent, posiłek, zaangażowanie bez skupienia na Bogu trącą pustką, a ta zwłaszcza w święta boli dużo bardziej. Podczas rozmów z bliskimi przekonują, że rodzący się w szopie Bóg nie potrzebuje przepychu, bogactwa, fajerwerków. Bóg-Człowiek potwierdzał to wiele razy, przychodząc do ich skromnych mieszkań i domów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.