W sobotę 7 stycznia na terenie parafii św. Wojciecha w Makowie odbyło się spotkanie opłatkowe dla dzieci i osób z niepełnosprawnościami. Boże Dzieci w makowskiej parafii są coraz bardziej zauważane, doceniane, angażowane w życie parafii i proszone o wstawiennictwo, bo ich dziecięca modlitwa zdaje się być milsza Panu Bogu.
Od kilku lat na terenie parafii św. Wojciecha w Makowie działa Grupa Miłosierdzia. Kilkanaście osób otacza Kościół powszechny i lokalny codzienną modlitwą i służbą. Pod opieką grupy są także Boże Dzieci, czyli osoby z niepełnosprawnościami. W większości to absolwenci Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. J. Korczaka w Skierniewicach, ale także podopieczni Warsztatów Terapii Zajęciowej i Zakładu Aktywizacji Zawodowej.
Wszystkich - po imieniu - zna Joanna Bolimowska. - Można powiedzieć, że znam ich od dziecka. Byłam z nimi w czasie szkoły, jestem z nimi teraz, gdy w różnej formie dalej się kształcą lub - zwyczajnie - potrzebują wsparcia, spotkania. Już dawno czułam, że brakuje spotkań modlitewnych dla tych osób. Dlatego stworzyłyśmy taką grupę i takie miejsce, gdzie nasze Boże Dzieci mogą zaglądać raz, dwa razy w miesiącu i widać, że to jest im potrzebne - mówi pani Joanna.
Z każdym spotkaniem podopiecznych przybywa. To znak, że w tej wspólnocie czują się zauważeni, docenieni, potrzebni, a ich chęci, talenty, możliwości są dobrze zagospodarowane. - Wspólnie uczymy się, przeżywamy poszczególne wydarzenia w życiu Kościoła, parafii, w okresie liturgicznym. Wspominam ze wzruszeniem chociażby Drogę Krzyżową, którą przeszli razem z nami. Dla wielu był to wysiłek, a jednocześnie piękne wyznanie wiary - wspomina Cecylia Grzelka zaangażowana w Grupę Miłosierdzia.
Razem z opiekunkami Boże Dzieci w czasie Adwentu przygotowały lampiony, teraz w okresie Bożego Narodzenia z chęcią poznawały historię przyjścia na świat Jezusa, oddały pokłon Dziecięciu na wzór Trzech Mędrców i odważnie kolędowały.
- Trzeba w społeczeństwie zaszczepić zainteresowanie takimi osobami. One też należą do wspólnoty Kościoła, potrzebują spotkań z Panem Bogiem. Często jest tak, że rodzice przyznają, że obawiają się przyjść z dzieckiem na Mszę, taką ogólną dla wszystkich wiernych, bo dzieci mają różne zachowania, często nie panują nad nimi, a i rodzice nie mają takich możliwości. My podczas naszych spotkań modlimy się we własnym gronie. Tak jak kto umie, jak czuje i potrzebuje - dodaje J. Bolimowska.
Modlitwy nie zabrakło także podczas sobotniego spotkania opłatkowego. Najpierw w sali domu parafialnego, gdzie po wspólnie zmówionym Zdrowaś Maryjo i Pod Twoją obronę dzieci, młodzież, rodzice i przyjaciele Bożych Dzieci, wspólnie przełamali się opłatkiem, życząc sobie tego, co najbardziej sercu potrzebne.
Wśród życzeń wybrzmiewały słowa: zdrowia, szczęścia, pomyślności, ale często pojawiało się zdanie "niech ci Pan Bóg błogosławi". Dzieci i młodzież z niepełnosprawnością doskonale wiedzą, że Pan Bóg może wszystko. Dlatego wierni makowskiej parafii proszą ich o modlitwę, którą zawsze podejmują - na swój sposób. - Swoimi słowami, czasem w ciszy, ale zawsze wiedzą, że to ważna intencja, którą trzeba polecać Panu Bogu - dodają opiekunki grupy.
Nie mogło zabraknąć spotkania z Mikołajem, który dla wszystkich miał prezenty.Spotkania Bożych Dzieci mają także wymiar społeczny - wspólnego spędzania czasu, aktywności plastycznej, rękodzielniczej, teatralnej czy turystycznej. W sobotę, oprócz modlitwy, oddania hołdu Jezusowi w żłóbku, wspólnego kolędowania, nie mogło zabraknąć spotkania z Mikołajem.
Ten, dzięki pomocnikowi Sławkowi, dotarł do Makowa z prezentami dla każdego. Radość spotkania, modlitwa i kolędowanie trwały przez kilka godzin. Już dziś wiadomo, że kolejne spotkania będą liczne, radosne i potrzebne - zarówno Bożym Dzieciom, jak i pozostałym parafianom, by zauważyli braci i siostry, i od nich uczyli się dziecięcej wiary.