– Ten świąteczny czas jakoś mocniej skłonił do refleksji i zmotywował do działania. Robimy, co w naszej mocy. Reszta wymaga już Bożej interwencji – mówią mieszkańcy Żyrardowa.
W ostatnich dniach grudnia strażacy OSP Żyrardów gromadzili w siedzibie jednostki dary od mieszkańców, zaprzyjaźnionych firm i fundacji, które 2 stycznia zawieźli do Ukrainy. W zbieranie potrzebnych produktów włączyli się m.in: Fabryka Feniksa, Fundacja Nestor, Firma EMKA oraz Polmos Żyrardów, a także mieszkańcy miasta i powiatu. Sam transport to inicjatywa i organizacja żyrardowskich druhów.
Wśród zebranych darów znalazły się nie tylko żywność, ale także sprzęt rehabilitacyjny, urządzenia elektroniczne pozwalające na kontakt z otoczeniem i bliskimi, którzy są w innej części kraju lub w innym państwie. – Pomagamy, na ile możemy. Wiemy, że do tej pory obrazy, które widzimy na ekranach naszych telewizorów, kojarzyły nam się tylko z jakimiś brutalnymi filmami wojennymi, ale tam w Ukrainie to dzieje się naprawdę. Rosjanie mordują Ukraińców. Rosja pokazuje znów tą najgorszą twarz jaką znamy od wielu setek lat. Ukraina bardzo dzielnie się broni, potrzebuje pomocy i tę pomoc, chociaż w jakiejś małej części, chcemy tam wysłać. Pragniemy kolejny raz wyciągnąć pomocną dłoń. Ta pomoc Ukrainie jest bardzo potrzebna i z pewnością będzie to też okazja do zobaczenia kolejnych miejsc, które warto wesprzeć. Wiem, że na strażaków ochotników z Żyrardowa i na społeczność tego miasta zawsze można liczyć – mówił podczas przekazania darów wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki.
Lokalna społeczność wie, że oprócz fizycznej pomocy potrzebna jest też ta duchowa. – Modlimy się codziennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy – Jej opieki i tej pomocy potrzeba niezmiennie, niezależnie od pory roku, okresu świątecznego czy wakacyjnego. Tam są ludzie, a trzeba nam chronić każde życie – mówi Maria Klęczkowska, żyrardowianka.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się