Osobę bezdomną, starszą, znajdującą się pod wpływem alkoholu jedna noc, podczas której temperatura spada poniżej 0 stopni Celsjusza, może kosztować życie.
Strażnicy miejscy, policjanci, a także pracownicy ośrodków pomocy społecznej apelują o czujność, empatię i zwracanie uwagi w trakcie zimy na osoby, co do których zachodzi obawa, że mogą być narażone na wychłodzenie. Jeden telefon, gorąca herbata, zupa, kanapka, koc mogą uratować komuś życie. Jak podkreślają mundurowi, zabić może nie tylko chłód, lecz także obojętność.
W ostatnich dniach o szczęściu może mówić nieprzytomny, wychłodzony mężczyzna, na którego uwagę zwrócili opoczyńscy policjanci patrolujący rejon Centralnej Magistrali Kolejowej. Funkcjonariusze widząc leżącego, nieprzytomnego mężczyznę wezwali zespół ratowników medycznych. Dzięki tej interwencji życie 57-latka udało się uratować. Do podobnej sytuacji doszło w Rawie Mazowieckiej. Wracający z interwencji policjant ze strażnikiem miejskim podczas patrolu zauważyli na poboczu zasypanego śniegiem leżącego mężczyznę. Śnieg padał coraz mocniej, a temperatura spadała. Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna znajduje się w stanie upojenia alkoholowego. 38-latek nie mógł nic powiedzieć, nie ruszał się. Funkcjonariusze udzielili mu pomocy, przenieśli do radiowozu, przykryli kocem termicznym. Mężczyzna karetką został przewieziony do szpitala.
Podobnie jak w latach ubiegłych, tak i w tym roku strażnicy miejscy i policjanci m.in. ze Skierniewic, Kutna, Żyrardowa, Rawy Mazowieckiej czy Łowicza patrolują zimą miejsca, które bezdomni adaptują na prowizoryczne lokum. Ściśle współpracują także z ośrodkami pomocy społecznej, które na bieżąco informują o osobach potrzebujących wsparcia. Ich czujność nieraz uratowała życie bezdomnym.
O bezdomnych i głodnych nie zapominają także samorządy, parafie, stowarzyszenia, fundacje. Warto wspomnieć o prężnie działających parafialnych kołach Caritas i jadłodajniach.
Wiele osób na co dzień korzysta z ich pomocy i wsparcia. Dla przykładu w Kutnie Zespół Charytatywny Caritas parafii pw. Błogosławionych Męczenników Kutnowskich od lat prowadzi jadłodajnię dla ubogich i bezdomnych. Warunkiem otrzymania ciepłego posiłku jest trzeźwość osoby potrzebującej. Dla połowy korzystających z tej formy wsparcia to jedyny posiłek w ciągu dnia. Podobna sytuacja jest w Głownie, gdzie od lat na plebanii parafii św. Jakuba mieści się jadłodajnia, z której korzystają osoby chore, niepełnosprawni, ludzie w podeszłym wieku. W Łodzi osoby, które nie mają dachu nad głową, mogą skorzystać ze stacjonarnych placówek, jadłodajni i przytulisk, a także z „autobusu dla bezdomnych”, który każdego dnia wieczorem wyrusza na ulice miasta. Tamtejszy program „Autobus dla bezdomnych i potrzebujących” realizowany jest przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta nieprzerwanie od 2014 roku. Pomoc niosą także firmy i osoby prywatne.