Po dwuletniej przerwie 19 lutego w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Łowiczu 10 par uczestniczyło w czwartej edycji randki małżeńskiej organizowanej przez parafię.
Nie tylko doświadczenia wielu udanych małżeństw, ale także przeprowadzone badania pokazują, że małżonkowie, którzy chcą uniknąć rozwodu, powinni regularnie randkować. Zapracowane pary, które zrezygnowały ze zwyczaju wspólnego wychodzenia, wypadów "sam na sam", są dwa razy bardziej narażone na poważny kryzys niż te, które znajdują czas dla siebie. Pary, które regularnie chodzą na randki, lepiej radzą sobie z komunikacją, z okazywaniem uczuć i z zaangażowaniem w związek.
W Łowiczu małżeńskie spotkanie rozpoczęło się Mszą św. Eucharystii przewodniczył ks. Roman Sękalski. W homilii pytał o pierwsze randki, o budzącą się miłość i podejmowaną decyzję, by resztę życia spędzić razem. Kaznodzieja przekonywał, że małżeństwo nie może być zbudowane na egoizmie, na tym, aby tylko mnie było dobrze i wygodnie z kimś, ale na miłości, na chęci dawania siebie drugiej osobie. Kapłan przypomniał także pytania, jakie padały w dniu ślubu: "Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?". - Nie wiem, czy się zastanawialiście, co to znaczy wytrwać "w złej doli"? W dobrej to chętnie, a w złej doli? - mówił. Było też pytanie o dzieci, a także o słowa przysięgi małżeńskiej: "Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci". - Co to za niezwykła przysięga! Taka przysięga to mistrzostwo świata. Złożyć taką przysięgę komukolwiek
jest wyzwaniem nie do osiągnięcia samemu. Tylko łaska Boża może pomóc - podkreślał ks. Roman.
Wzruszającym momentem dla par było odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. W oczach, zwłaszcza pań, pojawiły się łzy.
Po Mszy św. uczestnicy randki udali się do restauracji Polonia w Zaciszu, gdzie przy zapalonych świecach i nastrojowej muzyce spędzili ze sobą romantyczny wieczór. Dla wielu małżonków randka w parafii nie była pierwsza. - W wydarzeniu uczestniczyliśmy po raz trzeci. Poza parafią też chodzimy na randki. Po tej stwierdziliśmy, że robimy to zdecydowanie za rzadko. Jest to taki niezwykły czas wyrwania się od codziennych obowiązków. I inny klimat rozmowy, tylko dla nas. Nie o obowiązkach, ale o naszych uczuciach. Wyszłam bardzo zadowolona, bo zbliżyłam się do swojego męża. Udało się nam porozmawiać o tym, co trzeba poprawić, co nas cieszy, za co jesteśmy wdzięczni - wyznała Angelika Chudzyńska.
Zadowolona z randki była także Marzena Płuska. - Było super, bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o rzeczach, o których na co dzień nie rozmawiamy. My mamy już duże dzieci, więc mamy więcej czasu na dbanie o siebie. Razem jesteśmy już 29 lat. Naszą receptą na miłość jest szczerość i dbanie o siebie i swoją miłość. Czas, gdy jesteśmy razem, jest moim najlepszym czasem w życiu - mówiła pani Marzena.
Po obiedzie pary podzieliły się na forum historią swojej miłości. Każda była inna. Jedni poznali się na studiach, inni na kursie tańca, jeszcze inni przypadkiem.