Biskup Andrzej F. Dziuba koncelebrował wraz z bp. Wojciechem Osialem i diecezjalnymi kapłanami liturgię Krzyżma. W uroczystości uczestniczyły również osoby konsekrowane, lektorzy i ministranci oraz wierni świeccy.
W czasie Mszy św. biskup święcił krzyżmo - mieszaninę oleju i balsamu wykorzystywaną do namaszczania przy udzielaniu sakramentów oraz konsekracji kościołów. Pobłogosławił też olej chorych.
Świąteczną liturgię 6 kwietnia koncelebrowało wraz z biskupem wielu kapłanów, którzy podczas liturgii odnowili przyrzeczenia kapłańskie. - Sprawujemy dziękczynienie za dar kapłaństwa i za wszystko to, komu i czemu może służyć ten dar. Dziękujemy, że tworzymy niezwykłą rodzinę, rodzinę rozprzestrzenioną na całym globie ziemskim, niosąc to samo kapłaństwo dane nam przez Jezusa Chrystusa. Radujemy się także z udziału przedstawicieli służby liturgicznej, którzy najbliżej otaczają ołtarz - mówił na progu liturgii bp Dziuba.
- Przyjmując Boże słowo, uświadamiamy sobie, że kapłaństwo Jezusa Chrystusa to kapłaństwo Alfy i Omegi, to kapłaństwo, które zawsze jest darem. Prorok Izajasz, nazywając nas kapłanami Pana, podkreślił jednocześnie, że mamy być Jego sługami. Ale jednocześnie ten sam prorok Izajasz, a później Chrystus, cytując Izajasza, jasno określa dalsze zadania, jakie winni podejmować kapłani. Jest to głoszenie Dobrej Nowiny, opatrywanie ludzi poranionych, a przede wszystkim zwiastowanie orędzia łaski, orędzia Bożego miłosierdzia. To jest jasno określone zadanie dla każdego kapłana - mówił hierarcha.
Biskup podkreślił również, że Bóg nieustannie umacnia powołanych przez siebie ludzi, ale jednocześnie oczekuje bezwarunkowej wierności. Zwrócił uwagę, że oczy wielu zwrócone są na kapłanów. - Nie dziwmy się temu, ale przyjmujmy to w pokorze, pamiętając o słowach, które dziś wieczorem większość z nas będzie czytać w Ewangelii. Piotr wzbraniał się przed umyciem nóg. My może też często myślimy, że sobie sami nogi umyjemy, że może umyje nam je ktoś drugi. Nie wystarczy. Nogi brudne naszego życia - czy biskupa, czy kapłana, czy każdego świeckiego - musi umyć ten sam Pan, który klęka i czyni posługę umywania. Poddawajmy się często tej posłudze z głęboką świadomością, że to jest dar, który sprawia większą owocność naszej posługi - mówił.
Na zakończenie Eucharystii swoją przysięgę odnowili ministranci i lektorzy, którzy do katedry przybyli z duszpasterzami. Poranna liturgia była okazją do złożenia życzeń i podziękowań poszczególnym księżom za ich trud i posługę.
- Dziś dziękowałem za to, że tyle lat wytrwałem przy Chrystusie. W tym roku mija mi 35 lat kapłaństwa. Cieszę się, że mimo trudnych chwil trwam w powołaniu, za to, że Chrystus mnie wspiera, że błogosławi i umacnia. Często się zastanawiam, czemu mnie to wielkie szczęście spotkało. Wiem, że byli lepsi, a On wybrał mnie. To wielka radość - wyznał ks. Józef Paciorkek.
W podobnym tonie wypowiadali się także inni kapłani. - To dla mnie bardzo ważny dzień, w którym wracam do korzeni. Przypominam sobie pierwsze dni zaraz po święceniach, pierwszą gorliwość i miłość. Myśląc po latach o tym, co jest największą radością, dochodzę do wniosku, że służba - przyznał ks. Tomasz Bojanowski.
- To bardzo radosny dzień. Zawsze chętnie przyjeżdżam rano do katedry. Raz jeden od święceń nie brałem udziału w Mszy św. Krzyżma z powodu pandemii. Radość przynosi mi wspólna modlitwa, a także spotkanie z księżmi. Kluczem do kapłaństwa jest dla mnie wierność. A że jesteśmy słabi, to tę wierność trzeba ponawiać i odbudowywać - mówił ks. Piotr Karpiński.
O odnowieniu, rozumianym jako rozpoczęciu od początku, od nowa, mówił także ks. Kamil Goc. - Przyjeżdżając tu, przed oczyma miałem moment święceń kapłańskich. Dla mnie to dzisiejsze spotkanie było bardzo ważne, bo z powodów zdrowotnych i osobistych przez trzy lata nie uczestniczyłem w tej liturgii. A jestem tu, bo przede wszystkim chcę widzieć Chrystusa - dodał ks. Kamil.
Wszystkim kapłanom życzymy, by Chrystus był dla nich Mistrzem i najlepszym Przyjacielem.