– Niby to tylko szkoła, a mamy poczucie, że właśnie decyduję o tym, co moje dziecko będzie robić za 20 lat. Dzielimy się nim z zupełnie obcymi ludźmi, którym musimy zaufać, że razem z nami pomogą rozwinąć mu skrzydła, obrać właściwą ścieżkę i przede wszystkim stawać się dobrym człowiekiem – mówią Monika i Szymon Rosińscy, rodzice 7-letniej Mai.
Nazw i haseł promujących jest wiele. „Zakochaj się w Ekonomie”, „Szkoła promująca zdrowie”, „Nauka, wiara, tradycja”, „Wychowanie to dzieło miłości”. I potoczne nazwy: Budowlanka, Mechanik, Katolik, Klasyk, Chełmon, Dąbrowszczak, Kościuch. Szkoła podstawowa, liceum, technikum, szkoła zawodowa... Na początku edukacji decydują rodzice, starając się wybrać szkoły z wartościami, tradycjami, wysokimi wynikami w nauce i dobrymi opiniami innych rodziców. Później nieco trudniej im wpłynąć na decyzję nastolatków, którzy stoją przed podjęciem wyboru, czy naukę zakończą maturą, czy egzaminem zawodowym, a może jednym i drugim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.