Jakie są najlepsze dowody miłości? Czy można stworzyć uniwersalny katalog i tym samym znaleźć receptę na miłość i szczęście w związku? Dajemy sobie kwiaty, prezenty, a przy najważniejszych okazjach wysilamy się jeszcze bardziej, by udowodnić drugiej osobie, jak bardzo ją kochamy. Ale czy rzeczywiście jest to konieczne?
Z Ewangelii wg św. Jana (J 14, 15-21)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze, Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie".
Wiemy przecież, że w miłości nie sam jej dowód jest najważniejszy. Obyłoby się bez podarków. Moglibyśmy pozostać na samej deklaracji "kocham cię". Mimo to, lubimy dostawać prezenty od naszych najbliższych i miło nam, gdy w ten sposób próbują nam okazywać miłość i bliskość. Sami również chętnie obdarowujemy i czujemy radość, gdy osoba obdarowana docenia i cieszy się z tego, co otrzymała.
Z drugiej strony - każdy, kto kiedykolwiek kochał, wie, że dowód miłości to jednak coś więcej niż prezenty i deklaracje. Miłość bowiem rodzi pewien obowiązek i tworzy niezwykłą więź. Obowiązek bardzo często kojarzy nam się z czymś przykrym, do czego podchodzimy z założenia niechętnie lub najwyżej obojętnie. Obowiązek szkolny, obowiązek płacenia podatków, obowiązki związane z utrzymaniem domu itd. A zatem jak przy mówieniu o miłości do drugiej osoby rozumieć słowo "obowiązek"?
Jezus mówi dzisiaj wprost: "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania". W takim stwierdzeniu nie ma pola do dyskusji. Są pewne warunki, które człowiek musi spełnić, jeżeli chce mówić, że kocha Boga. Warto zwrócić uwagę, że nie ma tu mowy o uczuciach. Nie ma mowy o "motylach w brzuchu", o zawrotach głowy, mdleniu czy innych objawach, z jakimi chętnie wiążemy zauroczenie drugą osobą. Tu jest konkret. Nie wiem, dlaczego, ale w tym miejscu bardzo często wyobrażam sobie potencjalnego piłkarza, który bardzo chce grać w klubie i jeździć na zawody i mistrzostwa, pomijając jednocześnie regularne ćwiczenia i przychodzenie na treningi. Jeśli chcesz być dobrym piłkarzem, to MUSISZ to robić. Tu nie ma dyskusji. Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. To jest pewien dowód miłości, a może nawet warunek, by w ogóle o miłości mówić. Nie da się kochać Jezusa, a jednocześnie nie żyć tak, jak On naucza.
Dopiero tak pojmowana miłość do Boga tworzy pewną więź, o której mówi dzisiaj Jezus. Tą więzią jest obecność Ducha Świętego, który jest Pocieszycielem i obrońcą. On również jest darem Jezusa, jako "dowód" Jego miłości. Słowa: "nie zostawię was sierotami" to przecież nic innego, jak "nie będziesz sam", a może nawet więcej: "zawsze będę ci ojcem i matką". W znaczeniu duchowym "nie być sierotą" to zawsze być w relacji, a w tym przypadku chodzi o relację do Boga. To bycie w relacji jest niczym innym, jak typem relacji, której wzór możemy znaleźć między Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
A zatem miłość do Boga i miłość Boga do nas to wielka tajemnica i dar, który stawia przed nami również poważne obowiązki. Jednocześnie jest to bliskość tak ogromna i żywa, że nie da się jej porównać do żadnej relacji ziemskiej. Dlatego właśnie Jezus mówi: "W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was". Cieszmy się zatem każdą Eucharystią, która jest największym wyrazem miłości Boga i już tutaj, na ziemi, wprowadza nas w bliskość z Panem.
"Duchu Święty, prowadź nas do mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad!".