– Dziś wielu dorosłych zadaje sobie pytanie, czy zdaliby nasz egzamin. Jeśli tylko „klucz” by sprzyjał, to bez problemu. Za to my byśmy w życiu nie zdali egzaminu dojrzałości np. z 1990 r. albo nawet 2000 roku. Po tegorocznych sami widzimy, że spada poziom edukacji albo... wymagań wobec nas – mówi Jędrzej Domański z Sochaczewa.
Dla prawie 3 tys. uczniów w regionie między Łodzią a Warszawą długi weekend majowy nie był czasem relaksu, ale napięcia i stresu przed jednym z ważniejszych egzaminów w życiu. Jednak od 4 maja stres powoli zanikał, pojawiały się zaś mieszane emocje związane z maturami. – Jakoś wyjątkowo łatwe te matury. Próbne były zdecydowanie bardziej wymagające. I z jednej strony się cieszę, bo już dziś mam pewność, że zdałam. Z drugiej zastanawiam się, czy tak dobrze wykułam materiał, czy po prostu poziom tych matur jest żenujący. No ale nie na maturze świat się zaczyna i nie na niej kończy – tak mówili nauczyciele i tego się trzymam – mówi Natalia Kopczyńska z Żyrardowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.