- Idźcie jako dobrzy ludzie do naszej Matki. Świadczcie o Kościele Chrystusowym, w który wierzymy. Umacniajcie go modlitwą - prosił bp Andrzej F. Dziuba, żegnając pątników 368. Łowickiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Od ponad trzech wieków w poniedziałek przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego wierni Kościoła łowickiego wyruszają w drogę do Maryi. Ojcowie paulini nazywają łowicką pielgrzymkę "jaskółką", która rozpoczyna sezon pieszych pielgrzymek do tronu Pani Jasnogórskiej. Jednak ważniejsza od samej wędrówki jest modlitwa - pokorna, wytrwała i tradycyjna.
- Nie ma innej pielgrzymki, która w drodze z taką celebracją i nabożeństwem śpiewa regionalne melodie na Bożą chwałę. Głos więźnie w gardle, gdy idą, a ja słyszę "Ślicznaś, pięknaś i przyjemnaś, Pani Częstochowska. Bądźże pozdrowiona z Łowickiego Księstwa" albo "Matko, przyrzekam Ci być zawsze dzieckiem Twym!". Coś niesamowitego. I serce rośnie, że ja słyszę to od ponad 70 lat ze świadomością, iż te same teksty słyszały moja mama, babcia, prababcia. Niech ich Bóg prowadzi do celu, a u Maryi niech pamiętają i o nas - mówi Krystyna Ćwiek, mieszkanka Łowicza, która co roku odprowadza pielgrzymów do lasku miejskiego.
W poniedziałek 22 maja o 6.00 grupa ok. 250 osób rozpoczęła pielgrzymkę Mszą św. w kościele sióstr bernardynek w Łowiczu. - To w tym miejscu codziennie wypiekany jest chleb - ten eucharystyczny. W tym miejscu codziennie dzielone są pokarm i miłość. Z tą świadomością, by dzielić się chlebem, wiarą i miłością ruszamy - mówił ks. Wiesław Frelek, duchowy przewodnik pielgrzymki.
Razem z pielgrzymami modlili się mieszkańcy Łowicza, a także kapłani z okolicznych parafii i ci, którzy będą wędrować z grupą. Wśród nich są ks. Hubert Wiśniewski, ks. Robert Błaszczyk, ks. Krzysztof Chmielewski. Podczas Eucharystii obecny był także wieloletni pielgrzym ks. Ludwik Wnukowicz.
W tym roku pątnicy wędrują pod hasłem: "Wierzę w Kościół Chrystusowy". W drodze będą rozważać nauczanie św. Jana Pawła II, prosić w intencji Kościoła łowickiego, powołań do służby w nim. A także pokoju, ładu moralnego, pogłębiania wiary w rodzinach.
Tradycyjnie wśród pielgrzymów są uczniowie szkoły w Zduńskiej Dąbrowie. Magdalena Gorożankin /Foto GośćWśród pątników nie zabrakło uczniów szkoły w Zduńskiej Dąbrowie. Tradycją placówki jest udział w pielgrzymce w ramach wycieczki klasowej. - Można by było jechać do Krakowa czy w inne miejsce, ale tu przede wszystkim chodzi o formację, wiarę. Fajne jest to, że możemy ją pogłębiać w znanym gronie, w którym spędzamy kilka lat życia. To daje ogromne poczucie jedności i takiego spokoju, że obok siebie mam ludzi, którzy myślą podobnie jak ja, wyznają te same wartości. W ten sposób łatwiej pogłębiać wiarę, nie wstydzić się jej - mówi Karolina Stachowiak. - Tu znaczenie mają także pogoda i fakt, że jest to w ramach programu szkolnego. Nie "tracimy" wakacji, idąc w sierpniu, bo to w ramach programu szkolnego. Nie jest tak upalnie, pogoda raczej sprzyja, ale pomijając warunki atmosferyczne - cieszę się, że mam taką możliwość w roku szkolnym, by trochę się nad sobą zastanowić, i to w środowisku, które jest mi bliskie - dodaje Kamil Krysztofiak.
Pątnicy dziennie przemierzają ok. 40 km. Pierwszy dzień wędrówki kończą już poza diecezją łowicką - w Jeżowie. Po drodze będą gościć ich mieszkańcy Pszczonowa, Lipiec Reymontowskich i Słupi.