W parafii pw. św. Rocha w Boczkach Chełmońskich gościła Magdalena Buczek, założycielka podwórkowych kół różańcowych.
Magdalena ma obecnie 35 lat i nie chodzi, ze względu na wrodzoną łamliwość kości. Do parafii przybyła razem z mamą Pelagią. Jej świadectwa wysłuchali nie tylko parafianie, ale także rodziny, które specjalnie przyjechały na spotkanie z panią Magdaleną także spoza diecezji łowickiej. - Każdego dnia dziękuję Bogu za dar życia, także za cierpienie. Od trzeciego roku życia odmawiam Różaniec i nie wyobrażam sobie dnia bez tej modlitwy. Dzięki niemu wiem, że Maryja wyprasza wszelkie łaski, siły i umiejętność trwania w cierpieniu pomimo różnych trudności. Od kiedy pamiętam, zawsze w domu razem odmawialiśmy tę modlitwę. Ona towarzyszy mi także dzisiaj, czy to w domu, czy jak podróżujemy samochodem - mówiła pani Magdalena.
Podwórkowe kółka różańcowe powstały w 1997 roku - pierwsze, założone wówczas przez 9-letnią Magdę, liczyło tylko 4 osoby. Do dziewczynki w wakacje przychodziły dzieci z sąsiedztwa, by się wspólnie bawić. Pewnego dnia przyszły z pomysłem założenia podwórkowego gangu. Magda zaproponowała, by zamiast gangu założyć podwórkowe kółko, w którym będą się modlić. Dzieci zaakceptowały jej pomysł. W wakacje wszyscy modlili się razem jedną dziesiątką Różańca. W roku szkolnym dzieci ustaliły godzinę, o której rozpoczynały modlitwę, każde w swoim domu. We wrześniu Magda trafiła do Radia Maryja, gdzie - odpowiadając na pytanie, co robiła w wakacje - opowiedziała o kółku różańcowym. Pomysł się rozrósł, dziś koła liczą ponad 150 tys. członków, działają w 33 krajach, na wszystkich kontynentach.
- Gdy patrzę na tę wspólnotę z perspektywy 26 lat, to wiem, że to Maryja ją prowadzi, bo cały czas powstają nowe kola, rośnie już drugie pokolenie podwórkowych kółek - dzieci, które je zaczęły, same są już rodzicami - opowiadała założycielka pierwszego koła. Koła mają za zadanie wypełniać wezwanie, które w Fatimie usłyszeli Łucja, Hiacynta i Franciszek, czyli modlić się o pokój na świecie i nawrócenie grzeszników. - To wezwanie jest nadal aktualne i kierowane do każdego, niezależnie ile ma lat. A dlaczego? Bo Matka Boża chce, byśmy byli szczęśliwi, bo jesteśmy Jej dziećmi i zależy Jej na każdym z nas. Szczęśliwi będziemy tylko blisko Pana Boga, kiedy uda nam się nawiązać z Nim bliską relację. Będziemy mieć świadomość, że Pan Bóg nas kocha, jest blisko nas, działa w naszym życiu i daje nam to, co dla nas najlepsze. Mimo że w naszym życiu zdarzają się czasem trudne sytuacje, to nigdy nie jesteśmy sami. Ważne jest to, by nasze serca były otwarte na przyjęcie Jego miłości - tłumaczyła.