Maj i czerwiec to czas celebrowania jubileuszy kapłańskich. Ksiądz Stanisław Dusiło swoją 60. rocznicę święceń przeżywa przez cały rok. W czerwcu świętował modlitewnie we wspólnocie Ruchu Światło-Życie diecezji łowickiej, którą wciąż wspiera i umacnia.
Ksiądz Dusiło święcenia kapłańskie przyjął 26 maja 1963 r. z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego. Od tamtej pory służył w kilkunastu parafiach na terenie diecezji warszawskiej i łowickiej. Sprawował posługę wikariusza i proboszcza m.in. w parafii w Lubani, a od kilku lat wspomaga pracę kapłanów w parafii św. Stanisława BM w Skierniewicach.
W diecezji, we wspólnocie Ruchu Światło-Życie, większość zna go i mówi o nim "Wujaszek". - To młodzież wybrała mi taki pseudonim. Dziś to dorośli ludzie, którzy mają już dzieci, a nawet wnuki. Wszystko zaczęło się w stanie wojennym, podczas rekolekcji w górach. Ówczesne służby nie patrzyły przychylnie, gdy wyjazd i odpoczynek organizowali księża. Mogli robić problemy także tym, którzy pomagali nam przeżywać ten dobry czas modlitwy. Dlatego poprosiłem młodych, by nie wołali do mnie "proszę księdza", zwłaszcza w miejscach publicznych. Zapytałem, jak chcieliby mówić: "szefie", "kierowniku" czy "wujku". I bez wahania zaczęli mówić "Wujaszku". Tak zostało przez pokolenia - mówił ks. Dusiło.
Dla wspólnoty Ruchu Światło-Życie "Wujaszek" jest wzorem modlitwy, niezależnie od pokolenia. Magdalena Gorożankin /Foto GośćI pokolenia członków Ruchu Światło-Życie modliły się w intencji swojego "Wujaszka" podczas dnia wspólnoty w Wyższym Seminarium Duchownym w Łowiczu. Rodziny Domowego Kościoła, młodzież oazy i dzieci Boże dziękowały za osobę, kapłaństwo i działania ks. Stanisława, który był świadkiem ks. Franciszka Blachnickiego i jego wskazówki przekazywał przez lata podczas rekolekcji, dni skupienia czy codziennej rozmowy.
- Ksiądz Stanisław jest dla nas wzorem modlitwy. Zawsze pokorny, cichy, ale stanowczy i konkretny w działaniu. Zawsze uprzejmy, uśmiechnięty, ale nie boi się mówić prawdy. To taki nasz "Wujaszek", ale też trochę duchowy tata, dziadek. Z nim nie da się nudzić, ale wszystko skoncentrowane jest wokół Jezusa. Ksiądz Stanisław nigdy nie "zabierał" dla siebie, ale zawsze przyprowadzał do Chrystusa, pokazywał i pokazuje nam Go - mówią młodzi oazowicze.
Centrum spotkania przedwakacyjnego i dziękczynienia za 60 lat kapłaństwa była Eucharystia, którą koncelebrowali duszpasterze związani z Ruchem. Przy stole eucharystycznym stanęli m.in.: ksiądz jubilat, ks. Sylwester Bernat - moderator wspólnoty diecezjalnej, ks. Paweł Pietrzak - moderator gałęzi Domowego Kościoła, ks. Tomasz Staszewski, ks. Jacek Zieliński, a także ks. Roman Sękalski, który wygłosił homilię.
- Ksiądz Stanisław jest przykładem dla wielu z nas. Zarówno świeckich, jak i kapłanów. Służył w mojej rodzinnej parafii w Domaniewicach i to on wskazał drogę Ruchu Światło-Życie. Potrafił wytargać za ucho, gdy nie przychodziliśmy na spotkania. I z czasem zaczęliśmy na nie chodzić, bo aż głupio było zawieść "Wujaszka", ale podczas tych spotkań to nie on był w centrum, a Jezus. I tak jest niezmiennie podczas każdego spotkania. Możemy razem jeść posiłki, zwiedzać, spacerować, rozmawiać, ale zawsze w tych czynnościach ks. Stanisław będzie przybliżać do Jezusa i modlić się - wspominał ks. Roman.
Tego dnia jubilat usłyszał wiele ciepłych słów, życzeń i zapewnień o modlitwie. Od wspólnoty otrzymał 60 białych róż - za każdy kolejny rok posługi. Nie brakowało wzruszeń, zwłaszcza w tych chwilach, gdy ks. Stanisław do każdego zwracał się po imieniu. Od najstarszych do najmłodszych, którzy niedawno przyszli na świat. - On każdego zna po imieniu. A jeśli któreś umknie, to i tak mamy świadomość, że jesteśmy w jego modlitwach - mówiły rodziny Domowego Kościoła.
Ksiądz Dusiło swój jubileusz będzie przeżywać do końca tego roku. We wrześniu chce celebrować w parafii św. Stanisława w Skierniewicach, gdzie posługuje na co dzień.