Za nami X Biesiada u Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Żychlinie. Uroczystości ku czci apostołów rozpoczęły się Mszą św. na cmentarzu parafialnym. W odpust parafialny mieszkańcy dziękowali za patronów parafii, a później za siebie nawzajem.
Rodzinne biesiadne spotkanie to nic innego jak otwieranie serca na siebie. Już teraz wyrażam ogromną radość z obecności każdego i każdej z was oraz dziękuję wszystkim, którzy napracowali się przy organizacji biesiady - mówił, otwierając jubileuszowe spotkanie, proboszcz parafii ks. Wiesław Frelek.
Prowadzący biesiadę Agnieszka Plewa i Piotr Petera zachęcali do korzystania ze stołu wiejskiego, skosztowania ciast upieczonych przez koła różańca, radnych parafialnych czy Koło Gospodyń Wiejskich z Chochołowa oraz do spróbowania strażackiej grochówki. Watę cukrową serwowała cukrownia Dobrzelin. Zabawy dla najmłodszych organizowały Fundacja "Niebieski Wiatrak" oraz Pracowania Artystyczna Kreatywnych Odlewów Marty Komorowskiej. Na parafian i gości, jak zawsze, czekała loteria fantowa. W tym roku było ponad 900 fantów podarowanych przez sponsorów i mieszkańców. Główną nagrodą w loterii był, jak co roku, rower.
Parafialną scenę opanowały różne zespoły. Pierwszy zaprezentował się Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca "Zduny", a następnie dziewczęta z grupy Easter Voice, działającej przy GOK Bedlno. Po młodszych artystach na scenę wkroczył zespół Melodia i Ludowy Zespół Pieśni i Tańca ze Szczawina Kościelnego. Kolejny zespół - Bychlewianka - oczarował publiczność strojami, muzyką i tańcem. Zespół działa już 49 lat i składa się obecnie ze 100 tancerzy. Swoje umiejętności i wielobarwne stroje artyści reprezentowali publiczności dwukrotnie. Na scenie nie mogło zabraknąć zespołów z Żychlińskiego Domu Kultury. Wystąpiły Zespół Wokalno-Instrumentalny "Melodia" i Śleszynianki. Jako ostatni z piosenkami Krzysztofa Krawczyka wystąpił Gracjan Przyłoga, uczeń ZS w Żychlinie.
W centrum każdej biesiady zawsze była Eucharystia. W tym roku, tak jak w poprzednim, odprawił ją pochodzący z żychlińskiej parafii ks. Marek Chruścik z diecezji warszawskiej. - Czy mam w swoim życiu takich ludzi, przy których myślę o Bogu? My często zamykamy to, co służy naszemu rozwojowi, czyli sakramenty, do konkretnego momentu. Był chrzest, była Komunia, a potem małżeństwo. Ale te sakramenty nie przestają działać w momencie, kiedy zostaliśmy nimi obdarzeni. Święty Paweł mówi: "Żyj sakramentem chrztu świętego". Łaska Pan Boga trwa od tego momentu na tyle, na ile masz tego świadomość. Jeżeli byłeś u Pierwszej Komunii i przyjmujesz potem Eucharystię, to ten sakrament w tobie działa. Małżeństwo to nie tylko moment, gdy młodzi ludzie podają sobie ręce, ale ten sakrament działa każdego dnia. Stąd też dziś św. Paweł zachęca nas, byśmy odnawiali się w tym, co jest naszym powołaniem - mówił w homilii kapłan. - Wszystkich nas łączy jedna rzecz - miłość. "Jeśli ktoś kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien" - słyszymy w Ewangelii. Bo to Pan Bóg mnie pierwszy pokochał, dopiero potem pokochałem żonę czy męża, a następnie dzieci. I ten porządek dobrze nazywał kard. Stefan Wyszyński, mówiąc o miłości społecznej. Najpierw kochaj tych, którzy są tobie najbliżsi i żyj tą miłością, a będziesz potrafił wyjść z nią na zewnątrz i dawać innym. I obraz tego mamy na biesiadzie, bo by przygotować to wydarzenie, ileś osób, które żyją w rodzinach, w swoim powołaniu, włożyło swój trud, by przygotować to spotkanie. Jednak one nie zostawiły i nie zaniedbały swoich najbliższych. Ale zrobiły coś więcej, zrobiły krok naprzód - dodał ks. Marek.
- Nie dajmy sobie wmówić, że można iść przez życie w pojedynkę. Rodzina musi się spotykać. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka i to widać podczas dzisiejszego naszego spotkania - powiedział, dziękując za przygotowanie biesiady, proboszcz. Po Mszy św. zebrani złożyli ks. Markowi życzenia z okazji 20. rocznicy święceń kapłańskich, a następnie ruszyli do tańca. Potańcówkę prowadził DJ Marcin Czajkowski.