Dla przyjezdnych to widowisko historyczne. Dla uczestników powrót do tradycji, która wciąż żywa z biegiem lat nieco ewoluowała. Dla tych, którzy z sentymentu przyjechali do skansenu w Maurzycach to powrót do lat dzieciństwa. Jednak Łowickie żniwa to także modlitwa, kultura, dziedzictwo, o które dbają kolejne pokolenia. Tak było i w sobotę 15 lipca.
Na wsiach wszystko zaczynało się w imię Boże. Dzień rozpoczynano znakiem krzyża, niedzielę Mszą świętą a prace w polu błogosławieństwem ziemi. Nie inaczej rozpoczęto Łowickie żniwa, i choć dziś to wydarzenie kulturalno-historyczne, to wciąż żywe tradycją i obrzędem. Wydarzenie rozpoczęło się Mszą św. w zabytkowym kościele - w całości przeniesionym z Wysokienic do Maurzyc. Eucharystia sprawowana była w rycie trydenckim.
Po niej i błogosławieństwie uczestnicy przeszli do zagrody, w której obrzęd żniw zaprezentował Zespół Pieśni i Tańca Boczki Chełmońskie. Zgromadzeni goście, którzy przyjechali nie tylko z powiatu łowickiego, ale także z Warszawy, Łodzi czy Poznania, mieli okazję zobaczyć, jak wyglądało przygotowanie kos i sierpów, jak wiązało się snopy i jakie zadania miały kobiety w czasie żniw.
- Dla współczesnej kobiety myślę, że to nie do przeskoczenia, że rano miałaby zadbać o gospodarstwo, zwierzęta, w międzyczasie zrobić pranie, przygotować posiłek dla tych, którzy pracowali w polu, a do tego jeszcze zająć się dziećmi i - najważniejsze - zadbać, by nikomu nie stała się krzywda. A mimo to, kiedyś kobiety miały jeszcze czas na rozmowy z sąsiadką, śpiewanie przy pracy i modlitwę, bo tu upatrzyłam taką jedną panią, która przez cały czas trzyma różaniec w dłoniach i prawdziwie się modli - mówi Monika Krawczyńska ze Zdun.
Wśród gospodarzy i gości obrzędu nie zabrakło wicestarosty powiatu łowickiego Piotra Malczyka i członka zarządu Województwa Łódzkiego Andrzeja Górczyńskiego.Po przygotowaniach w stodole, domu i podwórzu wszyscy ruszyli w pole. Każda czynność, gest był tłumaczony. Urozmaicała to gwara łowicka, którą niekiedy także należało tłumaczyć. Chętnych do tego, by spróbować swoich sił w ścinaniu kłosów nie brakowało. Zaproszeni do tego zostali także przedstawiciele samorządu wojewódzkiego w osobie członka zarządu WŁ Andrzeja Górczyńskiego i radnego Sejmiku Wojewódzkiego Waldemara Wojciechowskiego, powiatowego - gdzie za kosę chwycił wicestarosta Piotr Malczyk, a także lokalnych samorządów gminnych.
Za kosę chwycił także Waldemar Wojciechowski Radny Sejmiku Województwa Łódzkiego.- Po pracy, czas na zabawę. Tej nie mogło zabraknąć po zakończonych żniwach, by odpocząć, podziękować sobie i zaznać rozrywki - mówili "rekonstruktorzy".
Łowickie żniwa to także czas docenienia zasłużonych kulturze. Na scenie pod strzechą miało miejsce wręczenie nagród Łowickiej Róży. Z rąk Starosty Łowickiego Marcina Kosiorka i Posła na Sejm RP Piotra Polaka Róże odebrały Alicja Kołodziejczyk i Urszula Okraska.
W obrzędzie ważną rolę pełniły także kapele ludowe. Wiele pieśni i przyśpiewek pochodzi od tych, które wybrzmiewały w polu.Do zabawy przygrywały kapele ludowe: Dobrzeliniacy, Radoska i kapela Jeremiego Kowalskiego. Zwieńczeniem Żniw był koncert w ramach 24. Wędrownego Festiwalu Filharmonii Łódzkiej „Kolory Polski” w maurzyckim kościele. Tam dla licznie zgromadzonych zagrał zespół SEKUNDa w składzie: Dorota Błaszczyńska-Mogilska - skrzypce, skrzypce barytonowe, looper, śpiew; Wiola Jakubiec - skrzypce, skrzypce barytonowe, piszczałki pasterskie, bęben, śpiew oraz trio smyczkowe w składzie: Karolina Matuszkiewicz - skrzypce, fidel płocka, śpiew; Weronika Mońka-Chwała - skrzypce, śpiew, Agata Jonczak - wiolonczela, śpiew.
W programie koncertu wybrzmiały kompozycje autorskie Doroty Błaszczyńskiej-Mogilskiej i Wioli Jakubiec: „16/11”, „Tchnienie”, oraz tradycyjne pieśni z Beskidów i Spiszu w autorskim opracowaniu, m.in. „Groniczek”, „Jurgów”, „Serdecko”, „Świeci miesiąc”.
Łowickie żniwa to też czas na promowanie tego, co w łowickim najlepsze. Koła Gospodyń Wiejskich, producenci miodu, chleba, lokalnych specjałów a także rękodzieła. Wśród wystawców byli także przedstawiciele Zespołu Szkół i Placówek Oświatowych Województwa Łódzkiego w Łowiczu, przy stosiku których można było spróbować swoich sił w plecionkarstwie, wyszywaniu czy haftowaniu.
Więcej o Łowickich Żniwach w 29. numerze "Gościa Łowickiego" na 23 lipca.