Od 6 lat Fundacja Pomocy Zwierzętom "Roka" wraz z pracownikami i wolontariuszami schroniska dla bezdomnych zwierząt w Skierniewicach organizują "Bieg z PSYjacielem". 1 października na starcie stanęło ponad 500 osób, które z radością wyprowadziły na spacer psy czekające na adopcję.
Aktualnie w skierniewickim schronisku przebywa ok. 250 psów. Każdy z nich codziennie spaceruje z pracownikiem lub wolontariuszem schroniska, jednak w okolicach Międzynarodowego Dnia Zwierząt chętnych do wyprowadzania zwierzaków jest zdecydowanie więcej.
1 października odbyła się już 6. edycja "Biegu z PSYjacielem". Wzięli w niej udział zarówno stali uczestnicy, jak i ci, którzy po raz pierwszy zdecydowali się zabrać psa na spacer po terenie leśnym, przyległym do schroniska.
- Od 5 lat stawiamy się na tej akcji, ale od roku jesteśmy zdecydowanie częściej w schronisku i zabieramy psiaki na spacer. Osobiście nie możemy mieć czworonoga w niewielkim mieszkaniu w bloku, ale miłość do zwierząt jest w nas ogromna. Nie mogę doczekać się budowy domu i ponownej wizyty tutaj, ale już z hasłem: "Przyszliśmy adoptować... ". Mamy swojego ulubieńca i liczymy, że Mango będzie z nami kiedyś w domu, ale jeśli wcześniej znajdzie się człowiek, który będzie chciał go przygarnąć, to ucieszymy się, że znalazł dom - ciepły, kochający, bezpieczny, i przestrzeń, którą będzie z kimś dzielił - mówi Marlena Kobierecka, mieszkanka Skierniewic.
Akcję zapoczątkowali wolontariusze Fundacji Pomocy Zwierzętom "Roka", którzy m.in. poprzez bieg chcą propagować adopcję zwierząt, opiekę nad nimi i zdrowy styl życia, w którym bez wątpienia zwierzęta mają swój duży udział. - Wielu naukowców, ale i "zwykłych" ludzi udowodniło, że kontakt z psem ma wiele zdrowotnych walorów. Obniża poziom stresu, zwiększa endorfiny, działa uspokajająco i też skłania do aktywności, bo pies musi swoje "wybiegać" - mówi Marta, wolontariuszka. - Sama mam dwa psy i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie pojmuję, jak mogłabym wrócić do domu i nie widzieć tej radości, że po prostu jestem - dodaje.
Na wydarzenie przychodziły całe rodziny. Rodzice w rozmowach podkreślali, że w ten sposób chcą uczyć swoje dzieci wrażliwości także na los zwierząt. Magdalena Gorożankin /Foto GośćW niedzielny poranek na linii startu stanęło ponad pół tysiąca mieszkańców. Godzinę po rozpoczęciu wydarzenia organizatorzy podali informację, że wydano ponad 200 numerów startowych, a akcja trwała do 14.00. - Nie zawsze jeden numer to jedna osoba. Czasem na spacer szły 2-3 osoby, więc uczestników jest zdecydowanie więcej, co też powoduje, że niektóre psiaki na spacer będą musiały wyjść kilka razy - mówi Agnieszka Rosa z fundacji Roka.
- Widzimy, że jest duże zainteresowanie biegiem, ale choć to akcja jednego dnia, to jej efekty są znacznie dłuższe. Choćby Michał, który w ubiegłym roku przyszedł na bieg i zdecydował się zostać wolontariuszem. Jest z nami już od roku. Mamy też kilka adopcji bezpośrednio po biegu, choć to nie tak, że dziś ktoś stąd wyjdzie z psem. Procedura adopcyjna jest bardzo ważna, adaptacja zwierzaka do nowych warunków. Tego pilnujemy i dbamy, by dla wszystkich - i dla ludzi, i dla zwierząt - była to dobra decyzja i początek pięknej przygody - dodaje Agnieszka.
To niejedyne działania skupione na pomocy zwierzętom. Aktualnie skierniewiczanie mogą zagłosować na dwa projekty zgłoszone do budżetu obywatelskiego Skierniewic na 2024 rok. Jeden z nich to odwodnienie lub utwardzenie boksów dla psów. Drugi to "Staruszkowo" - stworzenie przestrzeni przyjaznej dla psów w podeszłym wieku - ciepłej, wygodnej i bezpiecznej. Głosowanie trwa do 10 października.