- Dzisiaj po Mszy św. powrócimy tak jak Mędrcy do naszej rzeczywistości, w której na co dzień wzrastamy, do naszego domu, do rodziny. Wrócimy inną drogą - Nową Drogą - mówił w homilii o. Józef Zwoliński CSSp.
Jak przystało na królewskie miasto, także w tym roku zgodnie z tradycją wierni trzech parafii spotkali się, by wspólnie oddać Bogu cześć. Rawski orszak zorganizowano po raz dziewiąty. Warto podkreślić, że podobnie jak w latach ubiegłych, także w tym roku podczas drogi obok flag niesiono drogowskaz z napisem "Betlejem”, który przypominał wiernym, że Święta Rodzina powinna znaleźć swoje Betlejem w każdym miejscu na ziemi, w każdym człowieku.
Wydarzenie rozpoczęła Msza św. w parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.Rawski Orszak Trzech Króli rozpoczął się Mszą św. koncelebrowaną sprawowaną w kaplicy parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił o. Józef Zwoliński, proboszcz parafii Świętej Trójcy w Cielądzu. Wraz z nim przy stole eucharystycznym stanęli: ks. Bogumił Karp, rawski dziekan i proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP, ks. Konrad Świstak, proboszcz parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, główny organizator orszaku, a także ojciec Amiraly Rabetonina CSSp z Madagaskaru. O oprawę Eucharystii zadbał chór JPII Totus Tuus. Wśród wiernych nie zabrakło włodarzy miasta, uczniów Katolickiego Publicznego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Jana Pawła II, Skautów Europy.
Na progu homilii o. Józef podkreślił, że uroczystość Objawienia Pańskiego, święto Trzech Króli to święto wzroku, święto zobaczenia Mesjasza w Dzieciątku Jezus, święto widzenia przez tych, którzy byli nazywani poganami, tzn. niewidzącymi prawdziwego Boga.
– Aby spotkać Chrystusa, aby Go odnaleźć, trzeba się udać w drogę, na poszukiwanie. Chrześcijanin – to człowiek szukający Boga. Mędrcy, gdy znaleźli Boga, padli na twarz i oddali Mu pokłon. Oddać pokłon Bogu, to zgiąć kolana przed Dziecięciem, przed Mesjaszem, Zbawicielem świata. Królowie oddali małemu Jezusowi swoją wolną wolę, swój czas i majątek. Uklęknij i ty przed Jezusem. Uznaj w Nim swojego Pana i Zbawiciela. Dziś Mędrcy ze Wschodu pytają nas: komu my się kłaniamy, przed kim lub przed czym skłaniamy swą głowę? Jeśli człowiek nie kłania się Bogu, jeśli w naszym życiu Bóg nie jest na pierwszym miejscu, to rządzi nami rzecz, to, co jest wirtualne. Ale kiedy człowiek jak Trzej Królowie odda pokłon Bogu, wówczas odnajdzie szczęście i sens swego życia, ułoży w swoim życiu hierarchię wartości i zrozumienie, że nie jest władcą tego świata, a jedynie poddanym Stworzyciela nieba i ziemi. I wtedy odnajdzie właściwe miejsce w świecie – mówił o. J. Zwoliński.
Kapłan zauważył także, że uroczystość Objawienia Pańskiego jest w swojej treści dniem misyjnym, dniem, w którym chrześcijanie powinni sobie uświadomić, że Boży plan zbawienia ogarnia cały świat, wszystkich ludzi, każdego człowieka. – A to oznacza, że chrześcijanie mają ogromny kredyt u Boga. Przyjęli na siebie zobowiązanie, aby dla całego świata, dla wszystkich ludzi być betlejemską gwiazdą, czyli znakiem prowadzącym do Chrystusa – przekonywał zakonnik.
Incjatowem orszaku był ks. Konrad Świstak.Po Mszy św. ulicami miasta ponad tysiąc osób przeszło pod kościół parafii Niepokalanego Poczęcia NMP, by tam w żywej szopce pokłonić się Jezusowi. Orszakowi przewodniczyła gwiazda, za którą na koniach podążali Mędrcy. W tym roku w postaci Maryi i Józefa wcielili się Dominika i Piotr Gąsiorowscy. Małego Jezusa "zagrał" ich synek Julek.
Finał wędrówki był w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP.Podobnie jak w latach ubiegłych, także w tym roku rawianie zostali zaproszeni na Jasełka, które w tym roku wraz z dziećmi przygotował o. Jerzy Chrzanowski z parafii ojców pasjonistów.
– Cieszymy się, że mimo trudnej pogody było nas tak wielu. Chyba możemy mówić o rekordowej frekwencji. To znak, że mieszkańcy Rawy potrzebują tego wydarzenia. Gdyby nie pandemia, świętowalibyśmy dziś dziesięciolecie – mówił dla Radia Victoria ks. Konrad Świstak. Kapłan cieszył się, że każda z parafii dołożyła swoją cegiełkę do organizacji wydarzenia. – Na tym rzecz polega. Nie chcieliśmy zawłaszczać tego wydarzenia. Rozpoczęliśmy je na osiedlu Królów, potem przeszliśmy przez teren parafii ojców pasjonistów, zatrzymaliśmy się też w przy szpitalu, by modlitwą i prezentami wesprzeć małych pacjentów oddziału dziecięcego, by na końcu dotrzeć do parafii Niepokalanego Poczęcia, gdzie znajdowała się szopka. To wszystko potwierdziło, że tworzyliśmy piękną wspólnotę jasełkową – dodał ks. Świstak.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji