W święto Ofiarowania, w które przypada Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, w katedrze łowickiej siostry i bracia zakonni oraz inne osoby żyjące według rad ewangelicznych odnowili swoje śluby.
Światowy Dzień Życia Konsekrowanego ustanowił w 1997 roku św. Jan Paweł II. Papież pragnął, by dzień ten był okazją do głębszej refleksji Kościoła nad darem życia poświęconego Bogu.
Diecezjalne uroczystości rozpoczęły się przy pomniku papieża Polaka w pobliżu katedry. Po krótkiej modlitwie zgromadzeni procesyjnie przeszli do świątyni na uroczystą Mszę św., której przewodniczył i homilię wygłosił bp Wojciech Osial. Z hierarchą modlili się także kapłani, zakonnicy, siostry i bracia zakonni, wdowy i dziewice konsekrowane oraz wierni. Eucharystia była okazją do modlitwy za siebie nawzajem, a także do dziękczynienia za odczytane powołanie.
Zwracając się do zebranych, kaznodzieja podziękował za obecność, za to, że przybyli do katedry, by razem wychwalać Pana Boga, za to co uczynił w ich życiu. Hierarcha podziękował także za posługę i świadectwo wiary wszędzie tam, gdzie każda z osób została postawiona. – Dziś, w święto Ofiarowania Pańskiego uwielbiamy Boga za to, że nas powołał. To jest największy dar, jaki człowiek może otrzymać na ziemi. My sobie może do końca nie uświadamiamy tej łaski. Przychodzimy według wiekowej tradycji ze świecami, bo Maryja daje nam prawdziwe światło, daje nam Jezusa, naszego Oblubieńca. To jest światło dla każdego z nas – mówił bp W. Osial. Później hierarcha wskazał, że temat życia konsekrowanego można rozważać na różne sposoby. – Ja chcę zostawić dwie myśli. Pierwszą jest to, że potrzebna jest nam wielka radość. Do Jezusa pociąga ktoś, kto jest radosny. Ludzie muszą widzieć w nas radość płynącą ze zjednoczenia z Panem Jezusem. (…) Z radością trzeba pokazać, że kiedy wyrzekamy się wszystkiego, to robimy to z miłości do Pana Boga. Trzeba nam to okazywać. Smutny ksiądz i smutna zakonnica nie pociągają – mówił biskup.
Kaznodzieja wskazał także na drugą rzecz. O wiele trudniejszą, ale bardzo ważną – na wierność powołaniu. – Danego słowa się dotrzymuje. W miłości się nie zdradza. Musi być wierność, chociaż są chwile niewierności. Ostatecznie musi jednak zwyciężyć wierność – tłumaczył biskup. Hierarcha zachęcił zebranych, by sięgnęli do dokumentu papieża Franciszka "Dar wierności i radość wytrwałości", w którym Ojciec Święty mówi o krwotoku, jaki niszczy życie konsekrowane. – Papież mówi o odejściach. Ten krwotok wystąpień, zdrad rodzi wątpliwości co do sensu życia konsekrowanego. Dzisiaj niemodne jest mówienie o wierności i wytrwałości. Wszystko jest prowizoryczne, relatywne, zmienne. Modna jest kultura tymczasowości. Nie ma nic na zawsze. Wówczas punktem odniesienia nie staje się Jezus, ale własne „ja”. To prowadzi do rozwoju egoizmu i narcyzmu, który nas trawi – mówił. Biskup Osial, przywołując wspomniany dokument, omówił powody kryzysu, którymi są: brak relacji z Panem Jezusem, utożsamienia się z Nim, życie wspólnotowe bez więzi, a także własna niedojrzałość. – Nie zostaliśmy wezwani do odnoszenia sukcesów, ale zostaliśmy wezwani do wierności. W Ewangelii nie mówi się o sukcesach. Drogie osoby życia konsekrowanego, razem z Symeonem śpiewajcie prawdziwy kantyk radości, ale śpiewajcie go swoim życiem. Śpiewajcie z Maryją Magnificat. A święci założyciele niech mają w was wiernych naśladowców – mówił biskup.
Na zakończenie Eucharystii zakonnicy, siostry zakonne, wdowy i dziewice konsekrowane odnawiali śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Na terenie diecezji łowickiej w zależności od charyzmatu osoby konsekrowane służą chorym, cierpiącym, dzieciom i młodzieży, rodzinom, poszukującym drogi swojego powołania, a także bezdomnym i samotnym. Swoją modlitwą, obecnością, pracą i służbą przypominają, że celem życia każdego człowieka jest Królestwo Niebieskie.
O tym, czym jest życie konsekrowane, opowiedziała s. Elwira Kruszewska, misjonarka Świętej Rodziny. – Nasze życie nie różni się niczym od innych dróg. W każdym powołaniu trzeba oprzeć się na miłości i wierności. Miłość, wierność, zaufanie, cierpliwość i pokora powinny towarzyszyć nam każdego dnia. Dziś, wszyscy sobie życzymy ciągle świeżej i nowej radości i miłości. Ja dziś dziękuję, proszę, zawierzam. Jestem w szczególnym momencie, bo wiem, że odchodzi moja mama. Muszę ją oddać Panu Jezusowi. I robię to dziś, dziękując za swoje powołanie, dziękując za rodziców, za mój dom. Tam się wszystko zaczęło – wyznała s. Elwira.
Swoją refleksją podzieliła się także Wiola Biała, dziewica konsekrowana. – Wejście na drogę życia konsekrowanego jest dla mnie bardzo dobrze rozeznaną i podjętą decyzją, uciszeniem burzy na głębinach woli Bożej, znalezieniem swojego miejsca w świecie, które powoduje pokój w sercu i olbrzymią radość. Jest to również dla mnie odkrycie skarbu, którym jest moja tożsamość, a najważniejszym jej elementem jest poczucie własnej spójności: duszy, ciała, serca i rozumu - wyznała Wiola.