– Boli mnie wiele rzeczy w życiu. Prywatnie i zawodowo. Mama od dziecka mnie uczyła, że o tym, co boli trzeba mówić. Ludzie wiedzą, ale jedynie Bóg może coś z tym zrobić. Idę, by z Nim porozmawiać, a w tej drodze jest na to wiele czasu – mówi Marta Janiszewska z Łowicza.
Choć po tylu latach hasła: „Opuść swoją strefę komfortu”, „Warto żyć ekstremalnie”, wydawać by się mogło, że stały się pustymi sloganami, to blisko tysiąc osób z diecezji łowickiej udowodniło, że nadal kieruje się tymi słowami i podjęło wyzwanie. Ekstremalne Drogi Krzyżowe odbyły się w kilkunastu miejscowościach. Nie tylko „weterani” wyruszyli w ponad 40-kilometrowe trasy. Nie zabrakło śmiałków, którzy po raz pierwszy postanowili głębiej przeżywać Wielki Post i mocniej doświadczyć obecności Boga w swoim życiu. – Idę po raz pierwszy. Nie mam konkretnego celu, co chcę tą trasą osiągnąć, ale wiem, że nie chcę być biernym chrześcijaninem, takim „standardowym”. Tegoroczne hasło EDK wzrusza i inspiruje, „Musicie od siebie wymagać”. Właśnie to chcę robić. Wymagam dziś przejścia trasy, zrobienia czegoś ze swoim duchowym życiem i postawą. Ruszam – mówi Adam Kabaciński, uczestnik EDK z Głowna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.