W całej diecezji wierni uczestniczyli w uroczystym zakończeniu oktawy Bożego Ciała. W niemal wszystkich parafiach przynieśli wianki do poświęcenia, a w nielicznych podtrzymali tradycję usypywania kwietnych dywanów w świątyniach. Procesje ponownie zgromadziły licznych czcicieli Ciała i Krwi Pańskiej.
Zgodnie z tradycją, na zakończenie oktawy Bożego Ciała w parafiach odbyły się uroczyste Msze św. i procesje wokół kościoła. Wierni ponownie licznie wzięli udział w nabożeństwie i zaangażowali się w niesienie chorągwi, feretronów, sypanie kwiatów, niesienie poduszek i śpiew na chwałę Pana. W kilku parafiach ponownie usypano dywany kwiatowe, które nawiązywały do hasła roku liturgicznego, wydarzeń jubileuszowych w diecezji i parafii, a także do jej wezwania. Nie zabrakło też wianków uplecionych ze świeżych ziół, kwiatów, młodych pędów drzew i krzewów. I choć zdawałoby się, że te tradycje podtrzymywane są na wsiach i głównie przez starsze osoby, coraz częściej spotyka się młodych, którzy do miejskich parafii przynoszą "rękodzieła".
- Nauczyła mnie tego babcia, co roku bardzo tego pilnowała, byśmy uplotły wianki z koniczyny polnej, lipy, mięty, chabrów i maków. By były piękne, pachnące i spełniały swoje zadanie. W tym roku babci zabrakło obok mnie, ale wierzę, że dziś z dumą na mnie patrzy, bo o niczym nie zapomniałam, i zaniosę je do domu, by odpędzały pioruny, chroniły przed gradem i pożarem - mówi Anastazja Kocęba z Rawy Mazowieckiej.
W parafii oo. pasjonistów w Rawie spotkali się księża i wierni z rawskich parafii, by razem przeżywać zakończenie oktawy. Mszy św. przewodniczył bp Wojciech Osial, który w homilii przypomniał o istocie tej uroczystości. - Spożywanie Ciała Chrystusa nie polega tylko na przyjmowaniu Komunii św. Spożywać Ciało Chrystusa to przechodzić od śmierci do życia, to zwyciężać grzech. W tym tkwi istota Eucharystii, nie w obrzędzie. Obrzęd jest tylko formą. Treścią jest owo przejście. Kto przyjmuje Ciało Jezusa, odradza się - mówił kaznodzieja.
Tradycja jest dodatkiem do tego, co najważniejsze w tych dniach. - Jesteśmy tu dla Jezusa. Nie dlatego, że tradycja każe, ale dlatego, że to naprawdę uroczyste dni w roku liturgicznym. Wyjątkowe i wymagające od nas zaangażowania, świadectwa, prawdy. Każdego dnia wychodzić na ulice, nie kryć się w murach kościoła, ale odważnie kroczyć za Nim i mówić o tym, że Jemu ufam, z Nim idę przez życie. Tak to dziś odczuwam i przeżywam - mówi pani Danusia z parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.