Ponad pół tysiąca osób z diecezji łowickiej wyruszyło w drogę z Łowicza, Sochaczewa i Skierniewic, by przeżywać jubileusz 350-lecia obecności cudownego obrazu w Miedniewicach. W drodze nie zapominali o swoich rodzinach, bliskich, którzy szli z nimi ramię w ramię, i tych, którzy czekali na ich powrót do domu.
Wyruszyli wcześnie rano, by o 17.00 powitać Świętą Rodzinę w wizerunku, który 350 lat temu Jakub Trojańczyk, pobożny gospodarz z Miedniewic, zawiesił na drewnianym słupie wspierającym wiązanie dachu stodoły.
Już nie na drzewie, a w złotej ramie, w prezbiterium chłodnego kościoła, który był wytchnieniem dla pielgrzymów po upalnej drodze, adorowana Święta Rodzina wysłuchała próśb, błagań i dziękczynień pątników.
W tym roku na szlakach z Łowicza, Sochaczewa i Skierniewic pojawiło się wiele rodzin. - Można powiedzieć, że "od przedszkola do Opola" tu wędrujemy, i to 213. raz! - mówi ks. Jakub Kita, przewodnik sochaczewskiej grupy. - Mamy całe rodziny - dzieci, rodziców, wnuki - i to zachwyca, że oni razem chcą wędrować właśnie do Matki Bożej, do Świętej Rodziny, i zdarza się tak, że to dzieci zachęciły rodziców do drogi, ale w efekcie wszyscy wydają się zadowoleni - dodaje ks. Jakub.
Sochaczewska grupa jako towarzyszkę drogi wybrała Helenę Kmieć, misjonarkę, kandydatkę na ołtarze. - Dużo mówiliśmy o jej zaangażowaniu w ewangelizację, heroizm wiary, codzienną służbę drugiemu człowiekowi. Ponadto jest wśród nas mama misjonarki, która obecnie służy w Zambii. Też podzieliła się tym, jak wygląda praca na misjach - dodaje kapłan.
Wśród pątników liczną grupę stanowiły także dzieci z grupy "Śpiewajmy Mu", m.in. Zosia Wojewoda z koleżankami, które nie wyobrażają sobie sierpnia bez wędrówki do Miedniewic. - Idę trzeci raz, bo czuję taką potrzebę. Lubimy się z dziewczynami, razem śpiewamy, razem chcemy się modlić, a tak w drodze to zupełnie inne, fajne doświadczenie - mówi Zosia.
Z Sochaczewa wędrowało 228 osób - od maluchów w wózkach po seniorów, którzy wnukom przekazują wiarę. Magdalena Gorożankin /Foto GośćZ Łowicza grupę poprowadzili ks. Grzegorz Kurpa i ks. Jacek Zieliński. Prawie 150 osób w trakcie drogi modliło się Różańcem, korzystało z czasu do duchowych rozmów i integrowało się "na przyszłość". - Z każdej pielgrzymki mam jakieś nowe koleżanki, z którymi robię później "wielkie" rzeczy - mówi Jolanta Kuźniak. - Ufam, że to Maryja nas tak łączy i chce, byśmy były dla siebie siostrami, nie tylko na jednodniowym szlaku.
Łowicka grupa ostatni etap przemierzała w strojach ludowych. Magdalena Gorożankin /Foto GośćO 18.00 wszyscy pielgrzymi zebrali się na Mszy św. w sanktuarium, której przewodniczył bp Wojciech Osial. Program obchodów jubileuszu rozłożony jest na dwa dni. Jutro (2 sierpnia) podobną wędrówkę odbędą wierni z Żyrardowa, Błonia i okolic. - Dla wszystkich znajdzie się miejsce. Przy stole Świętej Rodziny, eucharystycznym i tym, który zastawiony będzie dla parafian i gości - obiecują oo. franciszkanie.
Więcej o pielgrzymce i jubileuszu w 32. numerze "Gościa Łowickiego" na 11 sierpnia.