Tradycją staje się, że pierwsze Roraty w parafii św. Wojciecha w Białej Rawskiej wspólnota przeżywa w obecności biskupa. Nie inaczej było 2 grudnia, gdy przed 7.00 w ciemnym kościele drogę do ołtarza rozświetlały lampiony w dłoniach najmłodszych parafian.
Najmłodsi do tego spotkania przygotowali się bardzo sumiennie. Jeszcze w listopadzie w parafii zorganizowano warsztaty z robienia lampionów, by w czasie Rorat nikt nie został bez światła. Dzieci licznie w nich uczestniczyły. Wspólnie przygotowały też lampiony dla biskupa, by pamiętał o tej wizycie, miał mały element Białej Rawskiej u siebie i wiedział, że parafianie z Białej pamiętają o nim w modlitwie. Najmłodsi wierni przygotowali się także do aktywnego uczestniczenia w Mszach św., poprzez czytanie słowa czy modlitwy wiernych.
Również kapłani parafii na czele z proboszczem ks. Bogdanem Zatorskim zadbali, by Adwent był czasem radości, ale i podejmowania wyzwań. Dla każdego dziecka przygotowali pudełko w kształcie serca, a w nim znaczek świadczący o uczestniczeniu w Roratach, słodycze, którymi należy się podzielić, i kilka niespodzianek.
To także element własny parafii do programu "Małego Gościa Niedzielnego" - "Droga sercem malowana", czyli Roraty ze św. Wincentym a Paulo.
Frekwencja zadowala nie tylko podczas pierwszych Rorat z biskupem. Młodzi parafianie obiecują codziennie uczestniczyć w porannych Mszach. Magdalena Gorożankin-Masłocha /Foto GośćBiskup Wojciech nie krył radości z licznego udziału dzieci w nabożeństwie. - Musiałem wstać bardzo wcześnie, by do was przyjechać, ale zrobiłem to z ogromną radością, bo wiem, że wy nie zawodzicie i stawiacie się na wspólnej modlitwie. Dziękuję wam za to i proszę, módlcie się o powołania kapłańskie dla naszej diecezji. Wiem, że modlitwa wiele może, sam ją odczuwam i dziękuję za nią. Jeśli chcemy czuwać, to chcemy też słuchać Pana Boga. W czasie Adwentu, proszę, choć jedno zdanie, ale codziennie czytajcie Pismo Święte, by nie przespać żadnego przesłania - prosił pasterz diecezji.
- Mam dużo osób, za które chcę się modlić, ale znajdę jeszcze kilka minut, żeby pomodlić się o nowych księży. Skoro biskup prosi, to nie można odmówić, przecież on też się za nas modli. Razem będzie nam łatwiej - komentuje 8-letni Szymon.