Choć liturgicznie okres Bożego Narodzenia dobiegł końca w połowie stycznia, wierni diecezji łowickiej maksymalnie go wykorzystali. M.in. w parafii św. Mikołaja w Słupi.
Część wydarzeń wpisała się w historię miejsca, a niektóre tworzą historię parafii i diecezji. - Są wydarzenia, na które się czeka. Takie właśnie jest słupieckie kolędowanie. Z pewnością tu wrócimy i publiczność nowymi propozycjami uraczymy. Panu Bogu zaśpiewamy, radość ludziom damy – zapewnia zespół Ustronie.
Historię i tradycję kolędowania buduje i pielęgnuje parafia św. Mikołaja w Słupi, gdzie od 33 lat, tuż przed zakończeniem okresu Bożego Narodzenia w tradycji, stosunkowo mała drewniana świątynia, gromadzi tłumy na „Słupieckim kolędowaniu”.
Zespół "Ustronie" z chęcią powróci do Słupi. Nie tylko na kolędowanie.W tym roku na zaproszenie proboszcza ks. Witolda Panka odpowiedziało ponad 100 wykonawców w 23 prezentacjach. W dużej mierze to lokalni mali i nieco więksi artyści, którzy służą głosami w scholi dziecięco-młodzieżowej w parafii, śpiewają w chórach szkolnych z terenu parafii, ale nie zabrakło także gości ze Skierniewic czy Koluszek.
- Lubimy to nasze kolędowanie. I styczeń bez niego byłby „niepełny”. To w większości nasze dzieci, wnuki, rodzina, którzy mają wiele talentów i chcą nimi służyć także Panu Bogu. To nie koncert, a prawdziwie rodzinne śpiewanie. Ma to swój urok i tym bardziej doceniamy, że na przestrzeni lat księża nie zrezygnowali z tego, tylko pielęgnują i dbają o coraz wyższy poziom – mówi pani Agnieszka, mieszkanka Słupi. Różnorodność kolęd i pastorałek złożyła się na wspaniałe widowisko.
Kolejne - z pewnością - odbędzie się w styczniu 2026 r.