W parafii Przemienienia Pańskiego od piątku 14 lutego przebywa obraz Matki Bożej Robotników wraz z relikwiami bł. Jerzego Popiełuszki i repliką krzyża nowohuckiego.
Niedzielnej Eucharystii przewodniczył bp Wojciech Osial, ordynariusz łowicki. Przy stole eucharystycznym stanęli także: ks. Krzysztof Krawczyk, proboszcz parafii, ks. Rafał Woronowski, sekretarz biskupa, a także ojcowie: o. Adrian Marek Mróz, opat zakonu cystersów z Krakowa oraz o. Wiesław Koc, franciszkanin z Niepokalanowa. Do parafii przybył także ks. Adam Bednarczyk, dziekan, podkreślając rangę tego wydarzenia.
W świątyni obok wiernych zgromadziły się także poczty sztandarowe Solidarności i Wojska Polskiego. Nie zabrakło także oficjalnych delegacji. – Stajemy w godzinę południową przy ołtarzu. Uwielbiamy Pana Jezusa, który nas zbawił, ale wplatamy w tę Mszę św. wszystkie sprawy, które nas głęboko łączą, całe dzieło ruchu Solidarności, cały świat ludzi pracy. Włączamy też sprawy naszej ojczyzny. Oddajemy to wszystko Panu Bogu, a o wstawiennictwo prosimy Matkę Bożą Robotników – mówił na rozpoczęcie Eucharystii bp Osial.
W homilii o. Adrian przypomniał o istocie chrześcijańskiej nadziei: – Chrześcijaństwo jest nośnikiem największej nadziei. Bóg dał nam ziemię, którą mamy czynić sobie poddaną, wyposażył nas w wolną wolę i rozum – najcenniejszy dar dla człowieka. Co więcej zostawił nam siebie, czyli swoje Słowo, przykazania, przymierze, aby nasze działanie tak indywidualne jak i społeczne osiągało swój cel, przynosiło dobro i pokój oraz czyniło osobę ludzką, czyli człowieka, spełnionym w swojej roli i szczęśliwym. Z moralności chrześcijańskiej wywodzą się cnoty społeczne potrzebne i konieczne w budowaniu zdrowych stosunków międzyludzkich, budowaniu środowiska pracy, wypoczynku. Podstawą wszystkich cnót społecznych jest sprawiedliwość, jako niezachwiana wola oddania każdemu, co mu się słusznie należy. Jest jeszcze wiele innych cnót, które wspomagają właściwe relacje społeczne. Do nich należą: religijność, pietyzm, szacunek, posłuszeństwo, prawdomówność, wdzięczność, hojność i nadprawność jako cnota wprowadzająca umiar w przestrzeganiu tzw. litery prawa. To wszystko: pełna świadomość człowieka wobec praw i obowiązków społeczeństwa i narodu, przestrzeganie ich i upominanie się będzie prowadzić do pokoju opartego na prawdzie, sprawiedliwości, miłości – mówił kaznodzieja.
Opat wiele miejsca poświęcił także Maryi.– Jako Kościół Polski nauczyliśmy się wędrować do Pana Boga przez Maryję. Najświętsza Maryja Panna, którą nasz naród obrał sobie za Matkę i Królową, jest od wieków obecna w naszej historii: tej dawnej i tej współczesnej. Wystarczy przyjrzeć się wizerunkowi Matki Bożej Częstochowskiej i odczytać na tle biało czerwonej flagi daty mówiące o zrywach robotniczych. (…) A to nie wszystko. Na pamięć przychodzi XVII wiek, Potop szwedzki i cudowna obrona Jasnej Góry. Nauczyliśmy się dopatrywać i upraszać pomocy Pana Boga przez Maryję. Ona była obecna w pobożności największych postaci polskiego i Kościoła: warto tu przywołać bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II. (…) Potrzebna jest i nam pomoc i wstawiennictwo Maryi, która po Chrystusie najlepiej pełniła wolę Ojca. A dzisiejszy świat stał się jakiś dziwny, wywrócony na lewo. Trzeba nam normalności, trzeba, by słowa oznaczały to co oznaczają, i co oznaczały przez wieki. Potrzeba, by szanowano na powrót życie ludzkie w całej swej rozciągłości, by wychowanie dzieci i młodzieży świadczyło o normalnej, zdrowej moralności, rozsądku. Można by tu wymieniać całą listę godziwych życzeń. Prymas Wyszyński wypowiedział słowa w formie modlitwy, które nadal są aktualne: „Ufamy Matko, że czego nie zdołamy dokonać, to Ty królowo i Panno roztropna uczynisz. Wierzymy, że dasz takiego ducha całemu narodowi i tym, którzy wzięli nad nim władzę, aby w ojczyźnie naszej nie było nieszczęść, niedoli, cierpień, niesprawiedliwości i rozlewu krwi. O to Cię błagamy – mówił kaznodzieja.
Na zakończenie Eucharystii bp Osial podzielił się osobistym świadectwem. – Bardzo się cieszę, że obraz jest tutaj w Międzyborowie. To kolejne miejsce w naszej diecezji, gdzie gości. Chcę bardzo podziękować wszystkim, którzy zorganizowali tę uroczystość. Wszystkim, którzy o tym pomyśleli, którzy pomogli. Kiedy ks. proboszcz mnie zapraszał, serce zabiło mi mocniej, bo przypomniałem sobie, że pochodzę z rodziny robotniczej. I ta Matka Boża mocno mnie dotyka. Wspominam opowieści ojca o tych trudnych czasach. Będąc tutaj, wszystko mi wraca. I myślę o wielkiej wdzięczności za wszystko Panu Bogu. Wspominamy tamtejsze wydarzenia, historię opłaconą krwią, bo przecież Ruch Solidarności, czy wcześniej strajki mają ofiary. Ludzie oddali życie. I to musimy pamiętać, ale też ważne jest, byśmy widzieli drogę rozmowy, drogę siadania przy stole. W tym wszystkim była wola, by próbować rozmawiać, bo miecz nie jest językiem Ewangelii. Ewangelia wzywa do pokoju, nie do wojny. Pan Jezus przyszedł na świat, by dawać pokój. Wojna jest czymś strasznym, bo człowiek do człowieka strzela, zamiast wyciągać ręce – mówił bp Osial.
Obraz Matki Bożej Robotników Solidarności, towarzyszące mu relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki i replika nowohuckiego krzyża, pozostaną w parafii do 21 lutego, będąc żywym świadectwem jedności, nadziei i miłosierdzia.