W tumskiej archikolegiacie kultywuje się nie tylko bogatą historię świątyni, ale także duchową głębię odpustów. Wierni czterokrotnie w ciągu roku mają tu okazję do zyskania odpustu zupełnego. W lipcu modlitwą szczególnie obejmuje się patrona parafii - św. Aleksego.
Uroczystości odpustowe ku jego czci odbyły się w niedzielę 20 lipca. Uroczystej sumie przewodniczył ks. Zbigniew Kaliński, wikariusz generalny i kanonik kapituły łęczyckiej. Współkoncelebransem był. ks. Kazimierz Kieszka, misjonarz, który przez ponad 30 lat posługiwał w Togo, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Egipcie i Maroku. W liturgii uczestniczyli również ks. Radosław Sawicki, proboszcz parafii, a także kapłani z sąsiednich i zaprzyjaźnionych parafii.
W liturgii uczestniczyli również Rycerze Jana Pawła II, strażacy OSP, przedstawiciele parafialnych wspólnot oraz licznie zgromadzeni wierni. Oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Dęta OSP w Tumie i dr Sylwia Strugińska-Wochowska, solistka Teatru Muzycznego w Łodzi.
W homilii ks. Kaliński przypomniał duchowy wymiar miejsca, w którym się zgromadzono. – Mamy dzisiaj zaszczyt wziąć udział w czymś, co jest ważną historią nie tylko tego miejsca. Gdy zajrzymy do źródeł, okazuje się, że w dwóch miejscach w Polsce św. Aleksy był szczególnie czczony – w Płocku i Tumie. Za każdym razem, gdy mam okazję odprawiać tu Eucharystię, czuję obecność tych tysięcy księży, biskupów, prymasów, zakonników, którzy tutaj przez stulecia sprawowali Msze św., odprawiali Liturgię Godzin i wszelkie nabożeństwa. Ale także milionów stóp zwyczajnych ludzi, którzy przychodzili tutaj w ostatnich dziesięcioleciach – żeby zwiedzać, ale przede wszystkim, aby się modlić, aby składać przed Bogiem, u Jego stóp, swoje intencje, błagania, prośby. Św. Aleksy przyciągał tu ludzi prostej wiary.
Kaznodzieja nawiązał też do biblijnych czytań z dnia, przypominając o spotkaniu Abrahama z trzema Bożymi wysłannikami i obecności Jezusa w domu Marty i Marii. – Pan Jezus, który przychodzi w Ewangelii do domu Marty i Marii, również swoją obecnością błogosławi temu domowi, ale zawsze pozostaje w prawdzie. Gdy Marta zwróciła uwagę Jezusowi: "Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra Maria usiadła sobie, nic nie robi, nie pomaga mi? Powiedz jej, żeby mi pomogła", a Pan Jezus na to: "Marto, troszczysz się o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria wybrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona" – przypominał kaznodzieja.
– Gdy jesteśmy w tej prastarej świątyni, która – owszem – może skupić naszą uwagę tą niesamowitą architekturą, dowodami swej świetności sprzed wieków i swoją niebywałą historią, to istnieje niebezpieczeństwo, że na tym się zatrzymamy. Że skupimy się właśnie na duchu tego miejsca, ale obyśmy przypadkiem nie popełnili błędu Marty z dzisiejszej Ewangelii, do której Pan Jezus musiał powiedzieć: "Troszczysz się, zabiegasz o tak wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała tę najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
– W każdej świątyni, o ile jest tam tabernakulum – jest tam Jezus Chrystus – jest tam ta cząstka najważniejsza, której nie wolno nam przegapić. I to jest dzisiaj nasza droga do świętości – nie rezygnować z tego życia, które mamy – ale w tym wszystkim nie zaniedbywać wyjścia ku Bogu i sięgnięcia po tę cząstkę, której nie będziemy pozbawieni. A ona – ta maleńka cząstka Boga w naszym życiu – wystarczy.
– Jeśli przeżyję to spotkanie z Bogiem z wiarą, jeśli potrafię się rzeczywiście skupić na tym, co w każdym kościele, także tutaj, najświętsze – na Panu Jezusie – nie będę tego pozbawiony. (…) Wybrać cząstkę, której nie będziemy pozbawieni, to wybrać cząstkę, która daje nam pełnię szczęścia, która sprawia, że nie jesteśmy tylko otoczeni chwilą przyjemności, ale że jest nam dobrze na co dzień, że mamy pokój serca, że widzimy pozytywnie swoją teraźniejszość i przyszłość.
– Gdy wchodzę do tej świątyni – zdarzyło mi się parę razy zwiedzać ją z przewodnikiem – za każdym razem odkrywam w niej coś nowego. To nie Bóg stworzył tę tajemnicę – to zrobili ludzie. To nie Bóg uczynił tajemniczym, legendarnym życie św. Aleksego – to św. Aleksy wybrał taką drogę, to ludzie, którzy żyli w jego czasach, przyczynili się do tego, że jego życie było takie – dla nas dzisiaj wzruszające i tajemnicze.(...) Może dziś, na tym odpuście, a może w swojej osobistej modlitwie, a może w swoim kościele – nie zapominajmy o tej cząstce, którą stanowi Bóg – o Jego świętości, o Jego miłości. Bo jeśli będziemy mieli ją w sercu, to niczego, co ważne, dobre, piękne i szlachetne w naszym życiu, nie utracimy. Maria wybrała to, czego nie będzie pozbawiona – i my uczmy się wybierać Boga i Jego miłość, której nic nam nie odbierze – zakończył ks. Kaliński.
Po Mszy odmówiono Litanię do św. Aleksego, a następnie wyruszyła procesja z Najświętszym Sakramentem i relikwiami patrona wokół świątyni. Po odśpiewaniu Te Deum wierni otrzymali błogosławieństwo.
Jednym z punktów programu odpustu była wyjątkowa wystawa: "Starodruki i historyczne modlitewniki". Andrzej Cłapiński, kolekcjoner i wiceprzewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Książki w Łodzi, zaprezentował blisko 50 modlitewników z liczącej około 500 egzemplarzy kolekcji. – Po śmierci mojej cioci, która prowadziła zespół tańca przy zakładach „Boruta” w Zgierzu, zostały po niej dwa modlitewniki: jeden oprawiony w skórę, a drugi bardzo skromny. Pomyślałem wtedy, że musi być tego ogromna różnorodność – opowiadał. – I tak zacząłem się rozglądać po całej Europie.
Wśród eksponatów znalazły się modlitewniki hiszpańskie, włoskie, francuskie, niemieckie – katolickie, protestanckie, anglikańskie – oprawione w skórę, srebro, z dodatkami złota czy bursztynu. – Za każdym z nich kryje się człowiek, którego nie znam, ale który jest mi bliski, bo z tej książki się modlił – mówił Cłapiński. – Niektóre zawierają osobiste zapiski – daty urodzin dzieci, śmierci bliskich, własne refleksje. W jednym napisano: Janek nie wrócił z Oświęcimia. Zabili go. Gdy biorę te książki do ręki, czuję wzruszenie. Ktoś, dawno temu, modlił się tymi samymi słowami, co my dziś.
Jak przystało na tradycyjny odpust parafialny, nie zabrakło również stoisk z dewocjonaliami i regionalnymi przysmakami. Wierni mieli okazję zwiedzić z przewodnikiem archikolegiatę, stary kościół parafialny i muzeum parafialne.