– Stare mogiły sprzątam z 8-letnim synem. Chciałem mu pokazać, że pamięć to nie tylko znicz w listopadzie. To troska o tych, którzy już nie mogą o siebie zadbać. Kiedyś, gdy mnie zabraknie, chciałbym, żeby ktoś też tak przyszedł – mówi Marek z Sochaczewa.
W jesienne dni, gdy mgła unosiła się nad ziemią, a liście tańczyły po alejkach, na starych cmentarzach słychać było szelest mioteł, ciche rozmowy i modlitwy. Młodzi i starsi, kobiety i mężczyźni, przyszli, by posprzątać zapomniane mogiły, na których często zatarły się już nazwiska. Niektórzy przynieśli grabie i ścierki, inni – znicze i kwiaty. Ale wszyscy – nadzieję, że choć przez chwilę ktoś z tych, co odeszli, zostanie przywołany w pamięci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł