Kościół z konserw

Z rąk do rąk. – Chodziło nam o to, żeby nasza energia nie poszła w próżnię, żeby wyniknęło z tego coś dobrego – mówi Jacek Czubak.

Burzliwe dzieje Żyrardowa, miasta kojarzonego z przemysłem włókienniczym, ukazują niezwykłą historię. Ponad wiek temu żyrardowianie, nie mogąc doczekać się budowy nowego kościoła, ustawiali się w łańcuchu do oddalonej o prawie 10 km cegielni w Radziejowicach, aby z rąk do rąk podawać sobie cegły i w ten sposób przyspieszyć powstanie świątyni.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..