- Maryja nie może nam pomóc tylko w jednym: w tym, czego Jej nie powierzymy - mówił o. Mirosław Kopczewski OFM. W sanktuarium Matki Bożej Jazłowieckiej w Szymanowie rozpoczęła się IV Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet pod hasłem: "W szkole u Miriam".
Jest już tradycją, że to doroczne spotkanie za każdym razem odbywa się w innym miejscu diecezji łowickiej. Na tegoroczną uroczystość wybrano Szymanów, w którym od 1946 r. znajduje się cudowna statua Matki Bożej, i gdzie od ponad 100 lat siostry niepokalanki prowadzą szkołę żeńską.
Do tego niezwykłego miejsca 27 maja przybyło prawie 600 kobiet, by spotkać się z najlepszą z Matek. Po uroczystym przywitaniu przez organizatorów (redakcję "Gościa Łowickiego", siostry apostolinki i niepokalanki, ojców franciszkanów z Niepokalanowa, a także parafię z Szymanowa) zebrane przed sanktuarium pątniczki, w towarzystwie relikwii świętych i błogosławionych niewiast, a także dzieci fatimskich, wysłuchały niezwykłej opowieści o statui Pani Jazłowieckiej i założycielce zgromadzenia Marcelinie Darowskiej.
Siostra Anna Maria Pudełko i Agnieszka Napiórkowska z "Gościa Łowickiego" czuwały nad sprawnym przebiegiem uroczystości Magdalena Gorożankin /Foto Gość Matka Boża Jazłowiecka, której pierwotnym domem był Jazłowiec, niejednokrotnie wypraszała łaski u Boga, ocalając to miejsce przed wybuchami bomb w czasie wojny i wybawiając żołnierzy na polu bitwy. Ukoronowana koronami papieskimi, w 1946 r. została wywieziona i zamieszkała w Szymanowie. W tym też miejscu, według zamysłu Marceliny Darowskiej – żony, mamy, a ostatecznie założycielki zakonu – powstała szkoła dla dziewcząt, która funkcjonuje do dziś.
– Choć siostry wielokrotnie przechodziły trudne chwile, a szkoła musiała dostosować się do zmieniających się czasów, zasady jej funkcjonowania pozostały niezmienne – mówiła s. Izabela. – Zależy nam na tym, by nie tylko przygotować młode kobiety do egzaminów, ale też sprawić, by zrozumiały siebie i innych, a także nauczyły się myśleć krytycznie i twórczo – tłumaczyła.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość Po zapoznaniu się z historią miejsca, w którym odbywa się IV DPK, zebrane kobiety wysłuchały świadectwa s. Wirginii, rozkochanej w Matce Bożej i zapatrzonej w Nią całym sercem. Jak mówiła, trudno zliczyć momenty w jej życiu, gdy oddawała się Matce Boga, wypraszała u Niej łaski, składała obietnice. Od dzieciństwa jej życie usłane było spotkaniami z Maryją, aż ostatecznie odpowiedziała Bogu na powołanie, które jej dał, wstępując do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
– Wielokrotnie zawierzałam się Matce Bożej – mówiła s. Wirginia. – Dziś widzę, że jest to moja droga, że uczę się robić wszystko dla Jezusa z Nią, z Jego Matką. Po wielu latach przyjaźni z Nią jestem pewna, że trzymając sztamę z Maryją, wszystkie wydarzenia można przeżyć bez najmniejszego uszczerbku. Jak mówiła nasza założycielka, Maryja to odnowienie piękna Bożego na ziemi. Dlatego chcemy wychowywać kobiety tak, by były odnowieniem piękna Bożego na ziemi. I dzisiejsze spotkanie także jest takim odnowieniem Bożego piękna – zapewniała siostra.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość Ostatnim punktem programu przed uroczystą Eucharystią była konferencja ojca Mirosława Kopczewskiego OFM na temat cudownego medalika, a także aktu zawierzenia Matce Bożej. Poczynając od objawień Katarzyny Labouré, która trzykrotnie spotkała się z Maryją, ojciec franciszkanin opowiedział o symbolice medalika, a także o wielu cudach, jakie wydarzyły się w przeszłości i w czasach obecnych.
– Matka Boża wie więcej my, może wszystko, bo diabeł nie ma do Niej dostępu – mówił ojciec Mirosław. – Zawierzenie Matce to coś zupełnie innego niż modlitwa do Niej. Gdy się modlimy, mamy na myśli coś, co należy do nas. Nasze rodziny, zdrowie, powodzenie. Gdy się zawierzamy, oddajemy Matce wszystko, dlatego od tego czasu może Ona robić to, co uważa za słuszne – zapewniał ojciec.
Czytaj także: