Minęła pierwsza rocznica koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Suserskiej.
Rok temu w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zawisły na wizerunku Matki Bożej i Dzieciątka Jezus korony pobłogosławione przez papieża Franciszka. Łaskami słynący obraz znajduje się nad głównym ołtarzem pięknego, klasycystycznego kościoła w Suserzu
15 sierpnia przypada w suserskiej parafii odpust. W ten dzień mieszkańcy oddalonego o 10 km Żychlina dziękują szczególnie za otrzymane łaski. Tradycja sięga XIX w. W 1852 r. epidemia cholery zbierała swoje okrutne żniwo. Zmarło wielu mieszkańców miasta. Mieszczanie udali się więc do Suserza i błagali Maryję o pomoc. Po powrocie epidemia ustała. Żychlinianie ślubowali, że w ramach dziękczynienia będą pielgrzymować co roku przez następne 100 lat.
Pielgrzymowanie nie ustało nawet podczas II wojny światowej, gdy Niemcy zamknęli kościół. Po wojnie pielgrzymować nie pozwalały komunistyczne władze. Nie można było nieść chorągwi czy krzyża. Ale mieszkańcy Żychlina nie poddawali się. Szli przez lasy, omijając główną drogę. Za krzyż służyły dwie brzozowe gałęzie złączone ze sobą. Do dziś w wielu domami przechowywane są pielgrzymkowe chorągwie i obrazy. Trzeba było mieć własne, bo tych z kościoła w Żychlinie nie można było zabrać. dostępu do nich broniła milicja. Pielgrzymowano wtedy grupami. Tworzyły je wielopokoleniowe rodziny lub najbliżsi sąsiedzi. Po wypełnieniu ślubów w 1952 r., żychlinianie ponowili je.
Kolejne pokolenia - co roku 15 sierpnia - wyruszają rano sprzed kościoła parafialnego w Żychlinie. Tak było i teraz. Szedł z nimi żychliński proboszcz i dziekan - ks. Wiesław Frelek Choć miał prawo czuć się zmęczony. Dzień wcześniej dotarł pieszo na Jasną Górę z Łowicką Pieszą Pielgrzymką Młodzieżową, a w maju przeszedł podobny szlak z tradycyjną łowicką pielgrzymką przed oblicze Czarnej Madonny.