Klucze królestwa, które zamykają, bądź otwierają świat Bożych łask, zostały złożone w moje ręce. Co to znaczy? Moja współpraca z Bożą łaską i nieustanne podejmowanie życia zgodnego z wiarą otwierają mi ten świat. Ale analogicznie moje decyzje, zgoda na grzech, zatwardziałość serca powodują, że sam sobie zamykam świat królestwa niebieskiego, przynajmniej na płaszczyźnie dyscypliny kościelnej.
Ewangelia według św. Mateusza (Mt 16, 13-20)
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.
Nie tak dawno, bo w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca) rozważaliśmy tę Ewangelię. Było to na progu wakacji, a dziś na koniec lata, u progu nowego roku szkolnego, powraca ten sam fragment. Powraca Jezusowe pytanie: „Kim dla Ciebie jestem?”. I jaka jest moja odpowiedź? Jaka jest Twoja odpowiedź? Powraca wyznanie wiary Szymona Piotra: „Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego”. Powraca odpowiedź Jezusa: „Ty jesteś Piotra – Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego, cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
To wręcz nie do uwierzenia, że Bóg buduje Kościół na wierze uczniów, na ich wyznaniu wiary; na tych, którzy nie byli bezgrzeszni i doskonali. Przecież wiemy, że Piotr taki nie był. O co w tym wszystkim chodzi?
Jezus pokazuje nam w ten sposób, że jest najbardziej postępowy i otwarty na słabego, grzesznego człowieka. Nie oczekuje aż będziemy doskonali i bezgrzeszni, ale chce byśmy pozostawali otwarci na Jego głos i byśmy odważnie głosili innym to, co sami od Niego słyszymy. Piotr usłyszał: „Tobie dam klucze królestwa niebieskiego”. Klucze są symbolem duchowej władzy Piotra i jego następców, obecnie w ręku papieża Franciszka.
Czego dotyczy ta władza? Co Piotra zamyka i co otwiera? Są to klucze do poznawania prawd wiary, które otwierają przed człowiekiem świat dobra i zła, tzn. istnienia rzeczywistości Nieba i rzeczywistości piekła jako konsekwencji, następstwa wolnych decyzji każdego z nas pójścia za Jezusem albo odejścia od Niego. Są to klucze do Bożej łaski, których nośnikami są sakramenty, np. każda Eucharystia, kiedy przez dłonie kapłana spływa łaska konsekracji chleba i wina, tak że stają się Tym samym Chlebem i Tą samą Krwią Chrystusa, Które zostały wydane za nasze zbawienie. Albo klucze łaski Bożego miłosierdzia płynącego przez sakrament pokuty.
Są to również klucze prawa obowiązującego wszystkich ochrzczonych – swoistej dyscypliny kościelnej, z którą obecnie jest najwięcej zamieszania. Bo człowiekowi wydaje się, że mu się wszystko należy, że wszystko może i że to tylko kwestia ceny albo ataku czy nacisku wywartego na tym czy innym kapłanie. I tutaj potrzeba mojej świadomości, że poniekąd klucze Królestwa, które zamykają, bądź otwierają świat Bożych łask, zostały złożone w moje ręce. Co to znaczy? Moja współpraca z Bożą łaską i nieustanne podejmowanie życia zgodnego z wiarą otwierają mi ten świat. Ale analogicznie moje decyzje, zgoda na grzech, zatwardziałość serca powodują, że sam sobie zamykam świat królestwa niebieskiego, przynajmniej na płaszczyźnie dyscypliny kościelnej.
Nie można o tym nie wspomnieć, ale naprawdę ojcem chrzestnym czy świadkiem bierzmowania nie może być osoba rozwiedziona, żyjąca w nowym związku niesakramentalnym czy żyjąca w konkubinacie. Nie dlatego, że te osoby są gorsze, dyskryminowane lub dlatego, że ksiądz się uparł. Ale z tego powodu, że aktualne życie zamknęło drogę do tych drzwi.
Nie może jednorazowego rozgrzeszenia przyjąć ktoś, kto w ogóle nie może otrzymać rozgrzeszenia. A czasem się zdarza, że ludzie próbują wymusić to na księdzu ze względu na chrzest dziecka, Pierwszą Komunię czy pogrzeb w rodzinie. Nie można żądać od księdza, aby zgodził się na dwóch ojców chrzestnych czy dwie matki chrzestne, bo – jak sami „proszący” tłumaczą – „nie mają kogo wziąć”.
Ktoś powie: a gdzie miłosierdzie? Odpowiem: na Krzyżu Jezusa, który nie może być wymówką służącą do unieważnienia przykazań i sakramentów.
Jak myślisz: dlaczego bramy piekielne nie przemogą Kościoła? Bo tak powiedział Jezus! Nie pomysły człowieka, nie postępowi reformatorzy, którzy często z Kościołem nie mają nic wspólnego, ale wiara w Jezusa i uwierzenie Jezusowi, że to On wie lepiej.
A Ty co robisz ze swoimi kluczami do królestwa niebieskiego?