Do domu rodzinnego św. Faustyny w Głogowcu przyjechali na rowerach pielgrzymi. Przybyli na 113. rocznicę jej urodzin. Swój trud ofiarowali w intencji polskich rodzin.
Święta Faustyna przyszła na świat 25 sierpnia 1905 roku. Dwa dni później została ochrzczona w kościele św. Kazimierza w Świnicach Warckich. Zarówno dom, w którym się urodziła, jak i świątynia stoją do dziś. Kościół stał się sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny Kowalskiej. Oba miejsca są celem pielgrzymek. Dociera ich tam coraz więcej.
Po raz 16. dotarła tam pielgrzymka rowerowa. W tym roku w wyprawie wzięło udział ok. 50 osób. Przewodnikiem duchowym był ks. Michał Dłutowski. - Hasłem tegorocznej pielgrzymki były słowa Pana Jezusa: "Polskę szczególnie umiłowałem" zaczerpnięte z "Dzienniczka" s. Faustyny. Te słowa są szczególnie aktualne w tym roku, kiedy przeżywamy 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Chcemy, aby ten pielgrzymi trud był odpowiedzią na miłość Jezusa do naszej ojczyzny - mówi ks. Dłutowski. Nie zmienia się główny cel pielgrzymki. Wysiłek fizyczny i modlitewny jest ofiarowany w intencji polskich rodzin, które tak bardzo są niszczone przez grzech.
- Atmosfera jest nawet lepsza niż w rodzinie - podkreśla Marek Świątkiewicz. Dystans ponad
Do udziału zachęcił go Karol Dąbrowski. To już weteran pielgrzymowania do Głogowca. Tegoroczna wędrówka była już 12. z kolei w jego dorobku. 6 razy pielgrzymował w grupie wyruszającej z Warszawy. Teraz prowadzi grupę grójecką, która wyruszyła z Jasieńca. - Początkowo to była chęć odbycia wyprawy rowerowej. Z czasem zaczęła mnie wciągać tajemnica Bożego miłosierdzia - mówi K. Dąbrowski.