Sobota to dzień Matki Bożej. Myśląc o Maryi, zróbmy kolejny krok w naszych przygotowaniach do VII Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet i Dnia Matki.
Po nadaniu osobistego wezwania, imienia Maryi (jeśli chcecie możecie w komentarzach napisać Wasze wezwania - stworzymy z nich Litanię do Matki Bożej, patronki dzielnych kobiet) zachęcamy was dziś do trudu poszukiwania podobieństw.
Zapewne każda z Was, będąc dzieckiem i idąc z mamą, tatą czy dziadkami słyszała zachwyt znajomych: "jaka ona do pani, pana podobna".
Nie wiemy, jakie wówczas towarzyszyły Wam emocje, ale... to stwierdzenie potwierdzało naszą bliskość z osobą, z którą was spotkano czy o której wiedziano, że jest waszą rodziną. Co ciekawe istnieje pogląd, że dzieci adoptowane w jakiś sposób "upodabniają" się do swoich adopcyjnych rodziców - pomimo braku faktycznego pokrewieństwa zaczynają ich pod pewnymi względami przypominać. Podobna sytuacja może mieć miejsce z małżeństwami - kiedy bliskość jakiejś pary zaczyna mieć odzwierciedlenie w jej wyglądzie zewnętrznym.
Dziś zachęcamy Was do szukania w sobie podobieństw do Maryi. Możecie to najpierw zrobić poprzez spojrzenie na fotografię. Weźcie ulubiony obraz Matki Bożej: Czarnej Madonny, Nieustającej Pomocy, Niepokalanej, z Guadalupe. Chodzi o to, by był to obraz, szczególnie Wam bliski. Obok obrazka postawcie swoje ulubione zdjęcie. Zamiast swojej fotografii możecie postawić lusterko. I popatrzcie w oba oblicza. Pomyślcie, czy na pierwszy rzut oka widać jakieś podobieństwa? Wpatrujcie się przez chwilę w te dwa oblicza. Ona cała piękna, doskonała, pełna łaski. I Ty, umiłowana córka Boga stworzona na Jego obraz i podobieństwo. Obie jesteście córkami jednego Ojca. Podobieństwo musi być więc widoczne. Jeśli go nie dostrzegacie, to być może znak, że z powodu zranień, bolesnej historii, własnych słabości, straciłyście więź ze swoją Matką?
Dziś jest dzień, w którym mamy na nowo ucieszyć się tym, kim jesteśmy, kim jest nasza Mama. Ona - błogosławiona między niewiastami. My - Jej córki, które wpatrzone w Jej życie, dobro, miłość - chcemy o Niej świadczyć.
Podobieństwo, o którym dziś mówimy, swoje źródło ma w sercu. To tam rodzi się miłość rodziców do dziecka, tam też rozkwita miłość małżonków. A to znaczy, że podobieństwo z jednej strony jest nam dane, a z drugiej zadane. To od nas zależy, czy wpatrując się w Maryję, chcemy być do Niej podobne. Czy chcemy, by inni, patrząc na nas, na nasze życie, widzieli w nas podobieństwo do Niej. Pomyśl, czy patrząc na Ciebie, widać Twoją Mamę Maryję?