Nowy numer 17/2024 Archiwum

Głos na drodze

Dzisiejsza liturgia Słowa przywołuje motyw drogi, a dokładnie jest wezwaniem, aby przygotować drogę na spotkanie z Bogiem. Jest to więc wezwanie nad wyraz aktualne. Każdy dzień Adwentu przygotowuje nas bowiem na Boże Narodzenie, czyli na przyjście Jezusa – Boga-Człowieka, który zagościł na drogach ludzkiego życia. Pomocą w przygotowywaniu owej drogi jest GŁOS. Jest to nasz przewodnik, który pomaga nam spotkać się z Bogiem. W dzisiejszych czytaniach ten GŁOS przemawia przez proroka Izajasza i Jana Chrzciciela.

Pierwszy z nich jest przewodnikiem na drodze wiodącej przez pustynię i innych niebezpiecznych miejscach, jak urwiska i zbocza. Obraz jest bardzo wymowny. Lud Wybrany znalazł się bowiem ponownie w niewoli. Został on wygnany ze swoich domów, pozbawiony ziemi, Świątyni. W tym wielkim opuszczeniu i osamotnieni rozlega się jednak głos proroka Izajasza, który woła: Pocieszcie, pocieszcie mój lud. Ta radość wynika z tego, że czas pokuty się zakończył i można wracać do domu. Była tam jednak duża odległość do pokonania (tzn. z dzisiejszego Iraku do Izraela). Dlatego pojawia się tajemniczy głos, który nakazuje przygotować drogę. Przygotować we właściwy sposób: zasypanie dolin, obniżenie gór, wyrównanie urwisk i stromego zbocza. Słowem, niczym budowa autostrady. Po tak przygotowanej drodze Lud Wybrany powróci do domu, a Bóg się objawi w swej chwale. To przypomina nowe wyjście Izraelitów z domu niewoli i kroczenie po pustyni. Bóg znów stanie się Pasterzem swojego ludu i będzie go prowadził go w bezpieczny sposób pośród różnych niebezpieczeństw, okazując swoją moc i ramię dzierżące władzę. Wyjście na pustynię zostanie więc nagrodzone. Bożą zapłatą będzie wówczas wolność i powrót do domów, a w konsekwencji zbawienie.

Podobnie na pustymi rozlega się głos w dzisiejszej Ewangelii. Jest nim Jan Chrzciciel, który głosi chrzest nawrócenia. Znów Lud Wybrany podąża na pustynię, choć już w innym celu. Tym razem bowiem dzieje się coś znacznie więcej. Wyznawanie grzechów i pokutowanie sprawiło, że zostały wyrównanie nie tylko ziemskie drogi, ale również bezdroża ludzkich serc. Zostały zasypane doliny grzechów, obalano góry nieprawości, usunięto zbocza zła i urwiska przewin. Rozpoczął się marsz drogą prostą i równą. Czytelnym znakiem tego porzucenia własnych grzechów było zanurzenie się w wodach Jordanu, a samo obmycie świadczyło o oczyszczeniu. Izraelici pokazali w ten sposób, że uwierzyli słowom proroka i byli w stanie zmienić swoje postępowanie, a mówiąc dokładnie nawrócić się. Właśnie wtedy nastąpiło wypełnienie owych wielkich proroctw, mówiących o wyjściu z domu niewoli, przejściu przez pustynię i dojściu do wolności. Człowiek prawdziwie stał się wolny, bo porzucił dom niewoli grzechu, uczynił prostą drogę swojego życia i dzięki temu spotkał się Bogiem. Jan już zapowiadał to, co miało nastąpić, a mianowicie, że naprzeciw człowieka wyszedł Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus. Wówczas chwała Boża rzeczywiście w pełni się ukazała, a z nią nagroda dla człowieka – pełna wolność, czyli zbawienie.

2. Dziś też rozlega się głos, który do nas przemawia. Głos, który wzywa nas do przemiany naszych serc, do wyjścia z naszych bezdroży na prostą drogą, prowadzącą do Boga. W ten sposób czas Adwentu staje się dla nas pustynią. Jest to miejsce ciszy, gdzie prawdziwie można usłyszeć głos Boga. To właśnie tu rodzi się w sposób szczególny relacja z Bogiem. Człowiek bowiem w tej zarówno fizycznej, jak i duchowej samotności, zaczyna silniej odczuwać obecność i bliskość Boga w swoim życiu. Wówczas odpowiada Mu wielką ufnością, pozwalającą pokornie i wiernie kroczyć za swoim Zbawcą. Lud Wybrany przeżywał ten stan po wyjściu z niewoli egipskiej i babilońskiej. My, uczniowie Chrystusa, ową pustynię możemy odnaleźć w ciszy modlitwy, lekturze Słowa Bożego, podczas adwentowych rekolekcji.

Wezwanie Przygotujcie drogę Panu kieruje nasze myśli na przyjście Boga w ludzkiej postaci, na radosne Święta Bożego Narodzenia. Dlatego zachodzi potrzeba przygotowania odpowiedniej drogi na to spotkanie. Sami widzimy – jeżeli uczciwie spojrzymy na nasze wnętrze, w czym mogą nam dopomóc adwentowe rekolekcje – jak wiele na tej drodze jest różnych przeszkód i nierówności. Poprzez nasze grzechy powstały różne zapory, które utrudniają nam, a czasami już wręcz uniemożliwiają, dojście i spotkanie się z Bogiem. Musimy więc zdobyć się na to, by prostując nasze drogi, umieć usunąć to, co zagradza nam drogę do spotkania z przychodzącym Panem. Jesteśmy wezwani, aby usunąć ze swoich serc wszelką pychę, próżność, zastygłe uczucie samozadowolenia; nasze nierówności i wyboje powstałe na skutek grzechów nieczystości, lenistwa czy nadużywania alkoholu; zakręty i wykrzywienia, które spowodował nasz gniew i zazdrość wobec drugiego człowieka. To są nasze dziury i wyboje życia codziennego. Głos prorocki wygłoszony przez Izajasza i Jana Czciciela, a także rekolekcjonistów wzywa, abyśmy podjęli żmudny, ale zarazem piękny wysiłek wyrównywania tych wszelkich nierówności i meandrów naszego życia.

3. Radosne Święta Bożego Narodzenia kierują nasze myśli na jeszcze inne przyjście Chrystusa do nas – to ostateczne na końców czasów. Każdy z nas ujrzy chwałę Boga przychodzącego, aby dokonać sądu nad tym światem. Powstaje jednak pytania czy nie będziemy za daleko od naszego Zbawcy, od Boga, z którym – jak zapowiada dziś prorok Izajasz – idzie nasza zapłata? Czy gdzieś nie zagubimy się na naszych wewnętrznych bezdrożach; czy nie pobłądzimy w dolinach i zakamarkach; czy nie spadniemy z naszych duchowych urwisk i stromych pochyłości? Jeżeli tak by się stało, to pustynia – czyli w tym przypadku miejsce osamotnienia i zapomnienia – stałaby się naszym grobem na wieki. Nie doczekalibyśmy się wejścia do naszej ziemi obiecanej i radości z przybywania razem z Bogiem jako Jego wyswobodzone na wieki dzieci. Dzisiejsza więc liturgia słowa Bożego zaprasza nas do nadania odpowiedniego kierunku naszemu życiu. Nie chodzi więc już tylko o ten Adwent i to Boże Narodzenie. Nie chodzi jedynie o tę najbliższą radość. Nasze myśli i dążenia do podjęcia trudu prostowania dróg z wszelkich naszych zawiłości i pochyłości powinny ostatecznie zwracać się ku temu, aby umieć opuszczać nasz dom niewoli grzechu i krocząc naszą pustynią duchową dojść do radosnego spotkania z Bogiem ofiarującym nam nagrodę życia wiecznego w Jego Królestwie. To właśnie będzie spełnieniem się wielkich proroctw. Wsłuchujmy się zatem w ten prorocki GŁOS, który rozlega się na drodze naszego życia, nawołując nas ku nawróceniu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy