W parafii św. Jana Chrzciciela i św. Rocha w Brochowie na całą dobę zawitała Jasnogórska Pani. W świątyni, gdzie chrzest przyjął Fryderyk Chopin, wierni przywitali Ją z radością.
Parafianie ponad 60 lat czekali, żeby oblicze Czarnej Madonny znów zagościło na brochowskiej ziemi. 14 marca na rozstaju dróg, przy figurze Chrystusa dźwigającego krzyż, licznie zgromadzeni mieszkańcy przyjęli Matkę Bożą w swoje progi.
W asyście ministrantów, lektorów i strażaków z 4 zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej Czarna Madonna na ramionach ojców, matek, dziewcząt, mężczyzn i wspomnianych druhów strażaków przemierzała Brochów.
- To niesamowite uczucie nieść na ramionach Matkę Bożą, do której pielgrzymują miliony. Wielki zaszczyt, duma, radość, ale też odpowiedzialność i ciężar. Myślę, że miałam siły, by Ją udźwignąć, bo sama mnie do tego wybrała - mówi Roksana Mierzwińska, która niosła ikonę w procesji. - Nie znalazłam się tam przez przypadek. Obraz niosły małżeństwa, powoli tworzące Wspólnotę "Notre Dame", która ma uświęcać małżeństwa, pokazywać, jak dążyć do świętości razem, jako mąż i żona. Myślę, że Miriam pomoże nam w tym dziele - dodaje.
W świątyni Królową Polski przywitali proboszcz parafii ks. Paweł Olszewski, delegacja rodziców, których dzieci przygotowują się do przyjęcia I Komunii św., oraz młodzież, która niedługo przyjmie sakrament dojrzałości chrześcijańskiej.
- Matko, wiesz o wszystkim, czego nam brak i w czym nie jesteśmy wierni. Znasz nasze cierpienia, bo wielokrotnie pielgrzymujemy do Ciebie na Jasną Górę. Dziś przychodzimy do naszego brochowskiego kościoła, gdzie przez chrzest do wiary został włączony Fryderyk Chopin, ten, który rozsławił nasze ziemie mazurkami, polonezami, etiudami, i dziś ta świątynia staje się dla nas sanktuarium, w którym możemy prosić o pomoc. Ucz nas dobrego życia, umocnij w nas wierność Bogu i ojczyźnie, abyśmy poprzez skarb wiary zachowali naszą tożsamość katolicką i narodową - mówił ks. Olszewski.
Na koniec proboszcz zacytował fragment wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Pieśń o fladze": "Flaga łkała: - Czym powinna/ zginąć bo jestem inna?/ Bo nie taka... dyplomatyczna,/ bo tragiczna, bo nostalgiczna;/ ta od mgieł i tkliwej rozpaczy,/ i od serca, które nic nie znaczy,/ flaga jak ballada Szopenowska,/ co ją tkała Matka Boska".
Po powitaniu pełnym wzruszeń wierni uczestniczyli w Eucharystii, której przewodniczył bp Józef Zawitkowski. Podczas uroczystości obecni byli także diakon Szymon Smółka, który pochodzi z tej parafii, oraz kilku księży przybyłych na zaproszenie ks. proboszcza. O oprawę muzyczną liturgii zadbało parafialne Bractwo Śpiewacze.
Historyczna świątynia z trudem pomieściła zgromadzonych wiernych, którzy z czystymi sercami, przygotowani duchowo w czasie misji przez o. Piotra Reckiego SP, z radością i wzruszeniem zanosili swoje prośby przed maryjny, brochowski tron. Przez całą noc czuwali przy nim mieszkańcy miejscowości należących do parafii. Po południu obraz wyruszy do Kamiona Sochaczewskiego.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.