Podczas gdy mieszkańcy innych parafii w dekanacie Lubochnia przygotowują się do peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, rzesza wiernych z parafii św. Jakuba Apostoła w Krzemienicy już powitała Czarną Madonnę.

Mimo deszczu i pogody zachęcającej do pozostania w domu wierni zgromadzili się na drodze, gdzie oczekiwali na przybycie Matki. Tęsknota i pragnienie spotkania z Miriam okazały się silniejsze. Wszyscy, którzy przybyli na to spotkanie doświadczyli matczynej dobroci i utwierdzili się w przekonaniu, że dba o swoje dzieci. W momencie, gdy Maryja przybyła do Krzemienicy przestał padać deszcz. To tak, jakby Matka płaszczem okryła swoje dzieci, które przyszły na spotkanie z nią. Podczas procesji do kościoła nie spadła ani jedna kropla wody, a gdy już wszyscy weszli do świątyni, ponownie zaczął padać deszcz.

Zabytkowy kościół z trudem pomieścił zgromadzony lud. Każdy chciał być jak najbliżej ikony. Strażacy pełnili wartę, kobiety i dziewczynki ubrane w regionalne stroje z podziwem i tęsknotą patrzyły Jej głęboko w oczy. U niejednej osoby obraz Matki wywołał łzy wzruszenia, niekiedy porównywalne do deszczu towarzyszącego przez całą Eucharystię, którą sprawował bp Józef Zawitkowski.

- To wielka radość, gdy Matka przybywa do was. Wy macie to szczęście, że wasza Matka jest Królową. Dobrze jest być synem, córką Królowej, zaś tragiczne jest bycie sierotą. Dlatego bądźcie, czuwajcie przy Niej, nieustannie wracajcie - mówił kaznodzieja.

Słuchając uważnie słów bp. Józefa, wierni przez całą noc czuwali przy obrazie śpiewając pieśni, modląc się i często szukając rady. 4 października ikona wyruszy do parafii Czerniewice.