W ramach naszego cyklu "Mimo drzwi zamkniętych" publikujemy świadectwa kapłanów, którzy zgodzili się podzielić z nami swoim przeżywaniem kapłaństwa i wiary w czasach pandemii.
Zgodnie z obietnicą, podobnie jak wczoraj, także i dziś publikujemy kolejne świadectwa księży, którzy opowiadają o swoim kapłaństwie, wierze, wyzwaniach i trudnościach w czasie pandemii. Msze św,. przy zamkniętych kościołach, samotne adoracje Najświętszego Sakramentu, a czasem także niezrozumienie wiernych dla wielu z nich jest powodem bólu i smutku.
Dziś, prezentujemy świadectwa: ks. Tomasza Stępniaka, ks. Rafała Woronowskiego, ks. Tomasza Szcześniaka, ks. Pawła Olszewskiego i ks. Pawła Pietrzaka.
Ks. Tomasz Stępniak, wikariusz parafii św. Bartłomieja Apostoła w Domaniewicach, przewodnik Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę
Chiny, Włochy, Hiszpania, USA, nagle i Polska. Słyszeliśmy wszyscy, co się dzieje wokół nas, ale gdzieś myślę, że każdy tak samo jak ja, nosił się z nadzieją, że ok, wszędzie, ale nie u nas. I nagle przychodzi nam śpiewać, jak kiedyś, na kolanach: „Święty Boże, Święty mocny, Święty a Nieśmiertelny - zmiłuj się nad nami… Od powietrza, głodu, ognia i wojny - Wybaw nas Panie! Od nagłej i niespodzianej śmierci - Zachowaj nas Panie! My grzeszni Ciebie Boga prosimy - Wysłuchaj nas Panie!” Wezwani przez biskupów do śpiewu tego wyjątkowego hymnu, czy modlitwy o 20:30, uświadamiamy sobie, że trzeba prosić o przebłaganie. Dochodzi do umysłu, że decyzje ludzkie i chęć władania, zabrnęły za daleko w pewnych sprawach, a ta jeszcze bardziej pokazuje nam, że nie panujemy nad wszystkim i trzeba uznać swoją małość przed Majestatem Boga i prosić o pomoc. Jednocześnie widzimy, że kościół ma być tym miejscem, gdzie kapłan czeka na powrót zbłąkanej duszy. Zresztą takie jest założenie Jezusa Chrystusa, kiedy posyłał apostołów, aby poszli opowiadać światu Ewangelię i potwierdzać ją czynami.
Stanęliśmy wszyscy przed dylematem, jak ma wyglądać nasza wiara w tym czasie. Jakich odpowiedzi udzielić ma kapłan pytającym parafianom. Parafianie – pytać księdza, czy samemu podjąć decyzję. Trwając w tym nie łatwym czasie, doświadczam różnych gestów jako ksiądz.
ILOŚĆ OSÓB: Najtrudniejsze dla mnie było mówienie parafianom, „zostańcie w domu”, a we Mszy Świętej uczestniczcie przez środki masowego przekazu. Pierwsza niedziela nawet niecałe 50 osób. Kolejna, już tylko po 4 – 5. Trudno było, ale doświadczyłem również wspaniałego gestu zrozumienia. Przed naszą świątynią parafialną i sanktuarium w Domaniewicach, zawisła kartka od jednej z parafianek: „Z uwagi na wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego APELUJĘ do mieszkańców parafii POZOSTAŃMY JUTRO W DOMACH!!! Zadbajmy o zdrowie i bezpieczeństwo naszych duszpasterzy! Nie każmy księżom wybierać, kto będzie uczestniczył we MSZY ŚWIĘTEJ! Pozostańmy NA MODLITWIE W DOMACH !!! – Parafianka”. Uważam, że to piękny gest miłosierdzia i braterskiego zrozumienia. Ciężko było przed Mszą wyjść i poprosić nadmiar osób, bo i tak się zdarzyło np. w Niedzielę Palmową, aby opuściły wnętrze kościoła, mimo że jest ogromny. Kapłan zawsze robił wszystko, aby przyprowadzić ludzi do wspólnoty Kościoła, a teraz…. Czy znaczy, że zdradza Chrystusa podporządkowując się dyrektywom? Jednak może to ma też jakiś cel? Może Panu Bogu chodzi o to, aby nasza modlitwa ponownie wróciła w naszych rodzinach? Aby przestać się wstydzić zrobić znak Krzyża przed posiłkiem i po nim. Może mamy znów się nauczyć wspólnie modlić przy Krzyżu, który został wyjęty i postawiony przy telewizorach z zapaloną święcą jako symbol Chrystusa, gdy oglądana jest transmisja Mszy Świętej. Może, przestać się wstydzić tego, że klęka się do modlitwy i dzięki transmitowanej Mszy, ponownie tego uczymy się, gdy jest podniesienie i ukazanie postaci Eucharystycznych. Wielki Post, zupełnie inny niż zawsze. Może mamy uczyć się na nowo relacji z bliskimi, z którymi teraz czasem jesteśmy w domach 24h. Wrócę - Krzyż, który był obecny i widoczny na kolędę, już nie leży w pudełku, ale jak kiedyś stoi znów na komodzie lub w oknie, aby nas strzec. Piękna ozdobna świeca, nie ma tylko charakteru dekoracyjnego, ale odpalona, stała się iskrą do modlitwy i symbolem obecnego na niej [modlitwie] Jezusa.
KOMUNIA ŚWIĘTA: Jedni przyjmują Komunię Świętą na rękę, dbając o swoje zdrowie i, jak mówią, o zdrowie kapłana. Bo jak on zachoruje, to kto nam odprawi Eucharystię? Te wieczne modlitwy, aby nie zabrakło tych, którzy będą sprawowali sakramenty ukazują światło dzienne. A jeśli zachoruje? Kto odprawi Mszę dla nawet naszej piątki? To zrozumienie mnie ujmuje w tym czasie. To posłuszeństwo, że jeśli chcę przyjąć Komunię Święto do ust, poczekam na koniec, aż wszyscy, którzy chcą przyjąć na rękę, uczynią to, a dopiero ja. Widać tą wrażliwość ludzi, której tak brakowało, bo wielu nabrało z nas nawyku, jestem i należy mi się.
MODLITWA PRZED TV: Ale czasy nastały, że prawie z każdego kościoła, kaplicy jest transmitowana Msza Święta. Jedni mówią, że to odciągnie ludzi od praktykowania wiary. Drudzy „nareszcie mogę zobaczyć moich księży, bo będąc chora, albo gdy mnie nie ma kto zawieźć, bo córka jest w pracy, wnuczka poprosiłam i włączył mi tą Mszę, nie z naszego, ale z Głowna. Tych też znam, bo czasem tam jeździmy”. Może to też właśnie tak ma być, aby odnaleźć w tym Internecie tych, którzy w nim utknęli, pogubili się. By mogli zająć czas czymś dobrym, pożytecznym. Dlatego cieszy mnie fakt, tak wielu rekolekcji wielkopostnych umieszczanych na kanałach YouTube.
SPOWIEDŹ: Przygotować się do świąt. Rekolekcje odwołano, ale jednak były i to do wyboru - tego, którego chciał każdy posłuchać. Wybór należał do nas. Niebezpieczna spowiedź w konfesjonale! A gdzie indziej można? Ja uważam, że bardziej wymagająca jest ta, na spacerze, jaką zaproponowałem w tym roku u nas w parafii. Ksiądz Proboszcz tradycyjnie, ja innowacyjnie J. Spacer w koło świątyni i ta wymagająca spowiedź z nie pozwalającą schować się za kratkami, a twarzą w twarz z kapłanem. Dla mnie to luksus! Nareszcie nie miałem piętna, że ktoś chce pogadać, a tu kolejka, kogoś pewnie już kolana bolą. Każdy początek spowiedzi był z lekkim stresem, ale końcówka była już z uśmiechem i zadowoleniem penitenta. Zdziwienie, że tak inaczej, że można było zapytać, porozmawiać. Dziękuję każdej osobie, którą mogłem w tym roku w taki sposób pojednać z Bogiem na spacerach „Ty&Miłosierdzie”. To ogromna odwaga, a dla mnie kolejne doświadczenie.
TRIDUUM: To największy ból. Zawsze mnóstwo przygotowań. Grób, ciemnica, asysta, śpiew… A w naszym Kościele „bez ludzi”. Tylko Ci, których potrzebujemy, aby wszystkie czynności liturgiczne wypełnić z ogromnym szacunkiem dla obchodzonych wydarzeń. Czy bez ludzi? Właśnie uważam, że nie. To jest to, o czym wcześniej mówiłem. To jest zaproszenie, aby całą Rodziną uczestniczyć w Triduum Paschalnym, bo będzie transmisja. Dla mnie jest to wyzwanie stanąć przed pustą świątynią. Natomiast trzeba teraz sobie uświadomić, że jestem w miejscu Chrystusa, a przez tą małą kamerkę, która stoi przede mną, jestem „dostarczony” do każdego domu. Czyli Chrystus jednocześnie jest w każdym tym domu, (Mt 18,20) „bo gdzie dwóch lub trzech zebranych w moje imię, tam jestem wśród nich”. Znajomi śmieją się: „dziś siedziałam z Werką w ławce na Mszy”. Pytam: jak razem przecież ty w Łodzi jesteś, a ona w Sochaczewie? „Tak, ale byliśmy razem na Mszy w Nowym Mieście J”. Rewelacyjne ujecie sprawy. Wszystko dzięki transmisji Mszy. Bardzo mi to odpowiada, ale pamiętajmy tylko w tym czasie, kiedy jesteśmy zwolnieni od obowiązku uczestnictwa, bo trwa epidemia. Wszystkim czytającym ten tekst, życzę, aby ten czas nas nie dołował, nie popadajmy w depresję, w czczą paplaninę, że te święta to nie święta. Bóg obecny jest w świecie, dociera do nas dzięki obecności Swojego Słowa, ludzi i wydarzeń. Starajmy się zrozumieć, co On chce do nas powiedzieć. Słuchajmy z ogromną uwagą czytań przez całe Triduum Paschalne. Słuchajmy aktualizacji tych słów w nauczaniu naszych duszpasterzy. Słuchajmy papieża Franciszka, biskupów. Niech nas prowadzą w tym czasie. Mojżesz też był posłuszny i dlatego: (por. Lb 21,8-9)„ sporządził więc [Mojżesz] węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogoś wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu”. Ile razy my już w swoim życiu jesteśmy ukąszeni przez ten świat, który wreszcie się zatrzymał. Jak wiele grzechów z nami już się zaprzyjaźniło, i wytłumaczyło nam, że to przecież dobre, normalne, tak już teraz jest. Ilu z nas jest oblanych jadem nienawiści, albo oblaliśmy nim bliźniego. To może właśnie nadszedł czas najbardziej właściwy, czas Wielkiego Postu 2020, kiedy mamy spojrzeć na Krzyż, jako nasze uzdrowienie. W Krzyżu cierpienie, w Krzyżu zbawienie, w Krzyżu Miłości nauka. Kto Ciebie Boże, raz pojąć może, ten nic nie pragnie ni szuka ….
Chcę na koniec powiedzieć za duszpasterzem młodzieży naszej diecezji łowickiej - Bóg jest Dobry cały czas! Czyli zawsze troszczy się o nas, kocha nas i uczy mnie i Ciebie życia, które ma sens, a nie tylko pozór prawdy i szczęścia. Wyjdźmy mądrzejsi po tym okresie izolacji. Zaprzyjaźnieni ze swoimi bliskimi i z ogromnym zapałem Ewangelicznym, bycia miłosiernymi.