- Adwent to dla mnie czas pracy nad sobą i czekania na Jezusa - mówi Jaś Napiórkowski.
Czas przed Bożym Narodzeniem jest dla mnie czasem pracy nad sobą poprzez wyrzekanie się niektórych przyjemności. Od kilku lat tą przyjemnością jest jedzenie słodyczy. Nie jest to łatwe, bo bardzo lubię wszystko, co słodkie, ale taki wysiłek pomaga mi myśleć i czekać na urodzenie się Pana Jezusa. Jest to też czas, w którym przygotowuję się do domowych jasełek. Każdego roku mama pisze dla nas scenariusz, przygotowuje stroje, muzykę. Robi to po to, by nam i całej rodzinie przybliżyć wydarzenia związane z Bożym Narodzeniem. Od początku grudnia dopytuję mamę, jaką wersję będziemy przedstawiać: tradycyjną, współczesną czy może z przyszłości. W napięciu czekam na to, w jakiej roli zostanę obsadzony. Czy będę Aniołem, św. Józefem czy pastuszkiem. Ostatnie dni to już czas prób i nauki tekstu. Przygotowania do przedstawienia pomagają mi bardziej skupiać się na narodzinach Jezusa niż na prezentach. Przez cały Adwent staram się przygotować swoje serce na spotkanie z małym Jezusem. Choć przez chwilę mam wrażenie, że Jezus jest ode mnie młodszy. Mogę wtedy myśleć o Nim jak o moim bracie, którego, niestety, nie mam, na którego czekam i którym chciałbym się opiekować.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.