Bóg ma na nas pomysł

- Czas przygotowań do świąt Bożego Narodzenia zawsze przeżywam podobnie: spotykam się ze sobą i jestem zaskoczony swoją marnością. Wtedy wydaje mi się, że nic się we mnie nie zmieni, że doskonale znam swoje schematy, że wszystko już się wydarzyło. I właśnie w tym rodzi się Chrystus. To taka wielka niespodzianka, bo niby wiem, że wydarzy się to i tamto, ale kiedy w moje życie wkracza Bóg, wszystko się zmienia. Myślę, że podobnie było ponad 2 tys. lat temu, kiedy Żydzi myśleli, że nic się nie zmieni, że znają prawo, proroków. I nagle, ni stąd, ni zowąd narodził się Jezus i wywrócił wszystko do góry nogami. Lubię ten czas, kiedy ludzie przychodzą do konfesjonału i wyznają swoje grzechy i słabości. Wtedy też przychodzi Bóg i mówi „Witajcie, w końcu was znam. Teraz się dogadujemy, bo jesteście w stanie łaski uświęcającej”. A kiedy wyznajemy Bogu, że nie radzimy sobie sami ze sobą, on ma na nas pomysł - posyła swojego syna, odwieczną Miłość, która zbawi Ciebie i mnie.